Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włochy - Chorwacja 1:2 (0:0)

(suw)
Mistrzostwa świata - grupa G

Piłkarze Włoch trzykrotnie pokonali w sobotę chorwackiego bramkarza - Stipe Pletikosę, ale angielski sędzia Graham Poll uznał im tylko jedną bramkę. Chorwaci na dobrą sprawę stworzyli tylko cztery dogodne sytuacje, ale aż dwie z nich zakończyli bramkami i pokonali Włochów 2:1.
Pierwsza połowa nie mogła zadowolić kibiców zgromadzonych na stadionie w Ibaraki. Obie drużyny nie stworzyły zbyt wielu sytuacji, z których mogłyby paść gole. Najlepszą i praktycznie jedyną stuprocentową okazję do zdobycia gola w pierwszych 45 minutach stworzyli Włosi po kwadransie gry. W polu karnym Cristiano Doni ograł Roberta Kovaca, znalazł się tuż przed Pletikosą, ale nie potrafił uzyskać prowadzenia. Chorwat nogami wybił piłkę. Drużyna Chorwacji, która w porównaniu z meczem z Meksykiem, wystąpiła w zmienionym składzie (zabrakło zawieszonego na jedno spotkanie przez FIFA za czerwoną kartkę Borisa Zivkovica, a także będących w słabszej formie Roberta Prosineckiego i Davor Sukera), mogła w 26. minucie wygrywać 1:0. Davor Vugrinec po rozegraniu dwójkowej akcji z Milanem Rapaicem strzelał z 10 metrów na bramkę Włoch, Gianluigi Buffon wybił piłkę, a z pola karnego wyekspediował ją Marco Materazzi.
Po przerwie e 50. minucie błąd popełnili sędziowie, którzy nie uznali prawidłowo strzelonej bramki przez Christiana Vieriego. Po zagraniu na pole karne Vieri głową zdobył gola, jednak sędziowie uznali, iż był na spalonym. Telewizyjne powtórki pokazały, że sędziowie w tej sytuacji pomylili się. Graham Poll nie miał już żadnych wątpliwości pięć minut później, kiedy Vieri głową, po dośrodkowaniu Doniego, nie dał szans chorwackiemu bramkarzowi. Po stracie gola trener Chorwatów Mirko Jozic dokonał zmian, które przyniosły efekty. W 72. minucie po dośrodkowaniu Roberta Jarniego kardynalny błąd popełnili włoscy obrońcy, a w zamieszaniu pod włoską bramką najlepiej zachował się rezerwowy Ivica Olic, który doprowadził do wyrównania. Cztery minuty później Chorwaci prowadzili już 2:1. Ponownie nie popisali się włoscy defensorzy, którzy dopuścili do strzału Rapaica. Za pierwszym razem Buffon wybił piłkę, ale ta jak bumerang wróciła po kilu sekundach do Rapiaca, a ten ekwilibrystycznym strzałem wpisał się na listę strzelców. W 87. bliski wyrównania był Totti. Pomocnik Romy trafił z rzutu wolnego w słupek, piłka potoczyła się wzdłuż linii bramkowej i wyszła w pole. O szczęściu może mówić Pletikosa, który stał nieruchomo i bezradnie patrzył na piłkę. Gdyby jej dotknął, zapewne wpadłaby do siatki. Kuriozalna sytuacja miała miejsce w doliczonym czasie gry. Z własnej połowy piłkę wybijał jeden z włoskich obrońców, minęła ona wszystkich zawodników, włącznie z Buffonem i wtoczyła się do siatki. Sędzia bramki nie uznał, gdyż - jego zdaniem - wprowadzony w 79. minucie za Doniego, Filippo Inzaghi faulował jednego z przeciwników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza