Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wodomierz sam się rozpadł

Krzysztof Tomasik
Pan Jan z zepsutym wodomierzem.
Pan Jan z zepsutym wodomierzem. Krzysztof Tomasik
Pan Jan rok temu kupił licznik na wodę w jednej z kobylnickich firm. Wodomierz działał w tym czasie bez zarzutu. Kiedy się popsuł, sprzedawca nie uznał reklamacji. Stwierdził, że licznik przestał działać z winy czytelnika.

Pan Jan (nazwisko do wiadomości redakcji) rok temu postanowił założyć dodatkowy licznik na wodę w swoim domu. Nie poszedł do sklepu z nowymi wodomierzami. Wybrał firmę, która sprzedaje używane liczniki.

- Miałem już jeden wodomierz, ale potrzebny był mi kolejny - mówi czytelnik. - Ten miał pełnić funkcję podwodomierza. Chciałem zmierzyć zużycie wody, którą podlewałem latem swój ogród.

Kiedy kilka dni temu pan Jan poszedł do piwnicy, wodomierz był zniszczony. - Nie wiedziałem, co się stało - dodaje czytelnik. - Wszystkie części urządzenia leżały rozsypane po całej podłodze.

Jak się później okazało, elementy wypadły z obudowy z powodu pęknięcia obejmy, która została wcześniej zalakowana. - Pieczęć była nietknięta - twierdzi pan Jan. - Pękła tylko niebieska obręcz, która jest wykonana z wytrzymałego plastiku. Nie potrafię wytłumaczyć sobie, jak to się stało. Wiem też, że nikt umyślnie nie zerwał obręczy.

Tego samego dnia nasz czytelnik postanowił zgłosić reklamację w firmie, w której kupił wodomierz. - Tam jednak mi jej nie uznano - dodaje pan Jan. - Opisałem całą sytuację, wyjaśniłem, że plastikowa obejma pękła samoistnie. Pracownik firmy wysłuchał mnie, ale od razu powiedział, że nic się nie da zrobić. Powiedział też, że uszkodzenie wygląda tak, jakby ktoś specjalnie chciał wyzerować licznik.

To stwierdzenie najbardziej zdenerwowało czytelnika. - Nie wiem, jak można sugerować coś takiego - mówi pan Jan. - Poczułem się jak jakiś przestępca, który chciał ukraść kilka litrów wody. Poza tym każdy wodomierz objęty jest przecież okresem gwarancyjnym.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z firmą Wodomierz, w której czytelnik kupił wskaźnik pomiaru. Tam właściciel potwierdził, że rozmawiał z czytelnikiem w sprawie reklamacji.

- Klient rzeczywiście poinformował nas o zepsutym wodomierzu i nie uznaliśmy reklamacji - twierdzi Zygmunt Zagrodzi, właściciel firmy Wodomierz. - Większość reklamacji rozpatrujemy pozytywnie. Licznik tego klienta wyglądał, jakby został przez kogoś zniszczony. Nie spotkałem się nigdy z sytuacją, by urządzenie rozpadło się samoistnie na drobne części. Reklamacja jest uwzględniana tylko wtedy, gdy jesteśmy pewni, że wodomierz popsuł się nie z winy użytkownika. Czasem przecież zdarza się, że ktoś majstruje przy wodomierzu, chociażby po to, by go wyzerować i zapłacić niższy rachunek.

O zdanie na ten temat zapytaliśmy miejskiego rzecznika konsumenta. - Zgodnie z ustawą o sprzedaży konsumenckiej firma jest zobowiązana przyjąć reklamację - wyjaśnia Marek Downar-Zapolski. - W formie pisemnej w ciągu 14 dni musi wyjaśnić klientowi, dlaczego nie została ona uznana. Jeśli klient został odprawiony z kwitkiem, teraz może zgłosić skargę na firmę inspekcji handlowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza