Pan w radzie miasta zajmuje się oświatą. W państwa programie propozycje dotyczące tej działki są bardzo ogólne. Akademia Pomorska ma stać się prężnym ośrodkiem akademickim, a szkolnictwo sprawniej odpowiadać na zmiany na rynku pracy. Jakie macie państwo na to recepty?
- Trzeba otworzyć się na rozmowy z Akademią Pomorską, żeby poznać jej oczekiwania i problemy. Zapis w programie jest ogólny, bo obydwie strony muszą chcieć współpracować. Jeżeli SPO będzie miało swoich radnych albo nasz kandydat wygra wybory prezydenckie, wtedy usiądziemy z AP do stołu. Bez akademii nic nie zrobimy.
A co zrobić, żeby system oświaty sprawniej odpowiadał na potrzeby rynku pracy?
- Ten nasz system w dużej mierze zależy od tego, jaką politykę prowadzi państwo. O tym nie można zapominać.
Ale mówimy o samorządzie, bo SPO zapowiedziało start w wyborach samorządowych.
- Chciałbym otwarcia się szkolnictwa zawodowego na potrzeby lokalnego rynku pracy. Oferta musi być dostosowana do tych potrzeb.
Jakie nowe profile klas powinny więc powstać?
- W tej chwili mamy dosyć szeroką ofertę programową. Nowe kierunki są uzgadniane z Powiatową Radą Zatrudnienia. Jeżeli będzie zapotrzebowanie na następne, to samorząd nie może zamykać drogi do ich otwierania. Tu potrzeba otwarcia się dyrektorów szkół. Pozytywnym przykładem jest Zespół Szkół Mechanicznych i Logistycznych. Miała w nim powstać zawodowa klasa obuwnicza pod patronatem producenta obuwia.
Ostatecznie nie powstała.
- Bo nie było chętnych. Trzeba przekonać młodzież, że kształcenie zawodowe ma zalety. Nie każdy powinien zdawać maturę.
Pan nawiązywał do współpracy na linii dyrektorzy szkół - szefowie przedsiębiorstw. Ratusz skarży się, że właściciele firm niechętnie współpracują z wydziałem oświaty. Ten producent obuwia to była jedna z nielicznych firm, która odpowiedziała na zapytanie urzędu. Myśli pan, że z SPO przedsiębiorcy będą chętniej współpracować?
- Nie wiem oczywiście, czy będzie lepiej, czy gorzej. Zakładam, że my z taką ofertą będziemy wychodzić. W dużej mierze będzie to zależało od samych przedsiębiorców. Od tego, czy oni będą widzieć korzyść w tym, że sami będą brali udział w kształceniu pracownika, który u nich zostanie.
Państwo chcecie kontynuować działania, które samorząd już podejmuje. Dobrze rozumiem?
- Zmiany rewolucyjne nie zawsze są dobre. Potrzebne są zmiany, które będą wprowadzane powoli. Nie da się wszystkiego wywrócić. Pewne działania muszą być kontynuowane. Tam, gdzie będą pojawiały się nowe inicjatywy, powinniśmy siadać do stołu i o nich rozmawiać. Na pierwszej stronie naszego programu jest napisane "we współpracy rozwiążemy problemy i bolączki". Jeżeli będzie współpraca między samorządem a mieszkańcami, będziemy odpowiadać na potrzeby mieszkańców, to będzie się Słupsk zmieniał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?