Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Polakowski: Zespół Gryfa robi postępy

Łukasz Capar
Polakowski dostrzega zmiany w grze gryfitów.
Polakowski dostrzega zmiany w grze gryfitów. Łukasz Capar
Rozmowa z Wojciechem Polakowskim, szkoleniowcem Gryfa 95 Słupsk.

- Ostatnie mecze trener Gryfa 95 obserwuje już nie z boiska, uczestnicząc w grze, ale z boku, z trybun...

- Z boku lepiej można dostrzec mankamenty. Po grze moim chłopców widać, że zrobili postępy, jeśli chodzi o defensywę. W organizacji gry wciąż jeszcze można coś ulepszać. Na tle Nielby Wągrowiec (remis 1:1), która za niecałe dwa tygodnie rozpoczyna II ligę, wypadliśmy nieźle. Dobre wrażenie zrobił Ernest Matusewicz. Przy nim także nasz bramkarz, Mateusz Kowalczyk pewniej się czuje. Myślę, że ja już nie będę potrzebny na boisku.

- Jak wypadł drugi nowy gracz Szymon Gibczyński z Prime Food Brdy Przechlewo?

- Ma duże możliwości. Jeśli chodzi o taktykę, to wcześniej nie grał w takim systemie, `jak my. W pierwszej połowie meczu z Nielbą walczył na świeżości, lepiej wyglądał od reszty chłopców. W drugiej już widać było jego zaległości treningowe.

- Jak będą wyglądać dalsze przygotowania?

- Chciałbym grać z silnymi przeciwnikami, ale takich w okolicy nie ma. Nie stać nas, by jechać 150 km, aby zagrać sparing. 23 lipca jedziemy na obóz do Połczyna-Zdroju. Po drodze zagramy sparing z Gwardią Koszalin. Na obozie zagramy jeszcze jeden sparing z Darzborem Szczecinek. Potem będzie już przerwa, nie chcę, aby zawodnicy mieli przesyt.
- Jaka jest sytuacja testowanego Artura Sarny? Będzie grał w Gryfie 95?

- Bardzo bym chciał. Ma 21 lat, jest młody, jest wychowany w Amice Wronki. Potem grał w Lechu Poznań, w Młodej Ekstraklasie był nie do zastąpienia. Może grać na obu stronach obrony, potrafi się ustawić. Lech chce jednak za niego pieniądze. Będziemy rozmawiać z poznańskim klubem, ale nie mamy za wiele argumentów. Może Paweł Kryszałowicz znajdzie jakiś dar przekonywania. Jeśli nie, nadal będziemy szukać zawodnika na tę pozycję. Chciałbym mieć alternatywę dla Marcina Pluty lub Mateusza Bieleckiego.

- Stracicie Marcina Kozłowskiego? Rezygnuje z piłki.

- Złożył papiery na studia, jeśli się dostanie, to odejdzie. Nie będę blokował komukolwiek drogi. Jednak uważam, że jeśli ktoś chce pogodzić obie rzeczy, piłkę i naukę, nie byłoby problemu ze zwalnianiem z treningów. Nigdy nie robię takich przeszkód, miałem trenera, który mówił zawodnikom: "patrz z czego masz chleb, po co będziesz się uczył". U mnie jest odwrotnie.

Rozmawiał Rafał Szymański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza