Gratuluję sukcesu! Liczyłeś na miejsce na podium?
To miał być raczej sprawdzian i rozgrzewka przed sezonem. Nawet trener powtarzał, żebyśmy sobie za wiele nie obiecywali, ale chyba jak każdy sportowiec tak po cichu liczyłem na medal, ale nie na złoty.
Czujesz satysfakcję ze zdobycia złotego medalu w Bydgoszczy?
Tak. Tym bardziej, że trafił mi się w tej samej kategorii klubowy kolega Alek Jackiewicz, z którym trenuję na co dzień i nie jest on łatwym rywalem.
Jakie uczucie miałeś podczas dekoracji?
Na pewno wielką radość z jeszcze większą ilością niedowierzania. No i super sprawa to jednak fakt, że ja byłem złoty, a mój starszy i znany brat Kuba jednak tylko srebrny.
Co zadecydowało o sukcesie?
Praca, praca i jeszcze raz treningi pod okiem mojego trenera Władysława Morawskiego, a do tego fakt, że nie zostawia nas samych sobie. Walczy razem z nami, podpowiada i zagrzewa do walki jak tylko najbardziej może.
Zdobycie złotego medalu to niezwykle ważny moment w każdej karierze. Według mnie, to też dodatkowy impuls do dalszej i wytężonej pracy. A co ty o tym sądzisz?
Mistrzostwo Polski to dla mnie duży zastrzyk pozytywnego myślenia. Ten sukces nakręca mnie do dalszego wysiłku, tym bardziej, że poprzedni sezon miałem trochę w kratkę, bo raz z podium i złotem, a czasem w ogóle bez efektu medalowego. To też dla mnie taka informacja, że działamy z trenerem w dobrym kierunku. Od stycznia będę wywalizować w nowej kategorii wiekowej już jako młodzik.
Jak wyglądały pierwsze twoje treningi w Bytowie?
Przede wszystkim mnie się tak bardzo podobało, jak widziałem judogę brata i te dyplomy, medale i puchary, że koniecznie też chciałem robić to samo i też marzyłem być w tym jak najlepszy. U mnie trafiło się tak, że już w przedszkolu były zajęcia z małego judo, które prowadziła pani Dorota Ryduchowska, była zawodniczka polskiej kadry. To była jednak taka bardziej zabawa. Dopiero w pierwszej klasie trener Morawski zgodził się żebym zaczął regularnie przychodzić na treningi i tak ciągnę się to już do dziś.
Czy rodzice są zadowoleni i dumni z twojego osiągnięcia sportowego w gwardyjskich mistrzostwach?
Mama i tata byli z nami na zawodach w Bydgoszczy. Tata był chyba najgłośniejszym kibicem w hali. Gratulowali mi oboje i też bardzo wspierali podczas walk. A gdyby duma miała skrzydła, to tata byłby chyba pod sufitem.
Ile lat uprawiasz judo ?
Moja przygoda z judo na poważnie to już trwa prawie siedem lat.
Kto ciebie obecnie trenuje?
Od początku kariery wyczynowej trenuje mnie Władysław Morawski, a od kilku ostatnich miesięcy jeszcze pomaga mu trener Tomasz Kmiecik. To oni obaj tak mnie „szlifują”.
Twoja aktualna waga?
Startuję w tak zwanym plusie, czyli obecnie plus 60 kg. Faktycznie ważę około 64 kg.
Największe marzenie sportowe?
Wiadomo, że to złoto olimpijskie!!! Ale na to, to muszę jeszcze długo i ciężko pracować przez wiele, wiele lat.
Najgroźniejsi krajowi rywale w twojej kategorii wagowej?
Właściwie to nie znam nazwisk, bo trener zawsze się denerwuje jak patrzę na rozpiskę z kim mam walczyć, czy kto jest w mojej kategorii. Moim zadaniem jest skupić się na danej walce, a nie analizować czy już z tym zawodnikiem wygrałem, czy ile razy przegrałem. Liczy się to, co jest tu i teraz.
Dlaczego judo, a nie na przykład piłka nożna?
Może dlatego, że mój starszy brat Kuba miał taką fajną judogę, tyle medali i wszyscy mu gratulowali. A w ogóle to jestem indywidualistą jak mówi mama i chyba do sportów drużynowych to się średnio nadaję. Judo uczy mnie samokontroli i dyscypliny, a to mi też procentuje w szkole.
Do jakiej chodzisz szkoły i klasy?
Chodzę do Szkoły Podstawowej nr 2 w Bytowie. Jestem uczniem siódmej klasy.
Jak godzisz naukę ze sportem?
Dotąd nie sprawiało mi to problemów, bo raczej dobrze się uczę i nie mam zaległości. W ogóle lubię się uczyć, ale na judo mam określone dni i godziny, których zawsze pilnuję. Trening, mimo tego że ciężki, jest jednak zawsze dla mnie wielkim relaksem.
Ile ile razy trenujesz i gdzie?
Trenuję od trzech do pięciu razy w tygodniu. Zajęcia są przeważnie po dwie godziny w naszej klubowej salce.
Nad jakimi elementami musisz jeszcze solidniej popracować?
Wolałbym raczej nie podpowiadać przeciwnikom, gdzie mi jeszcze czegoś brakuje, ale na tą chwilę to trener na bieżąco decyduje co doskonalimy w danym czasie.
Jak trenuje się tobie z trenerem Władysławem Morawskim?
To fantastyczny szkoleniowiec, który jest bardzo wymagający i konsekwentny. Doskonale wie kiedy przycisnąć. Potrafi zmotywować i na treningu, i na turnieju.
Gdzie będziesz jeszcze startował do końca 2017 roku?
Najbliższe zawody mam w Słupsku. Następne w Poznaniu i Gdańsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?