Na wstępie spotkania prezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka powiedziała, że ma obowiązek wykonania uchwały rady dotyczącej poszerzenia granic miasta, która ma „absolutne umocowanie prawne”, ponieważ łączenie, dzielenie i tworzenie nowych gmin przewiduje ustawa samorządowa.
Prezydent Słupska zaznaczyła, że koszty suburbanizacji, czyli wyprowadzania się mieszkańców na tereny podmiejskie, ponosi tylko miasto, a nie tworzące się wokół Słupska paramiasta, tzw. sypialnie. Natomiast suburbanizacja jest „jazdą na gapę” gmin.
- W tej sytuacji jest obecnie 80 miast w Polsce, które przystępują do poszerzenia granic, realizują albo są już po tym procesie – mówiła Krystyna Danilecka-Wojewódzka, porównując Słupsk do małej wyspy otoczonej sołectwami "obwarzankami". Podkreśliła, że w mieście ma swoją siedzibę wiele instytucji powiatowych, wojewódzkich, marszałkowskich. Wiele obszaru zajmują spółdzielnie mieszkaniowe, wojsko, ogrody działkowe, lasy.
-Słupszczanie mają tylko jedną trzecią miasta, w tym Lasek Północny, Południowy, cmentarz, szkoły i tereny przyrzeczne, zalewowe. Jeśli chcemy rozwijać Słupsk, to już dzisiaj mamy bardzo ograniczone możliwości. Za pięć, dziesięć lat ich nie będzie. To nie jest straszenie, ale jakie miasto zostawimy dzieciom i wnukom?
Dla porównania prezydent przedstawiła powierzchnię innych miast. Słupsk zajmuje obszar 43 kilometrów kwadratowych, gmina Słupsk – 250, Koszalin – 99, Piła – 103, a małe Gniezno – 49 kilometrów kwadratowych. Zdaniem prezydent niepodjęcie decyzji o poszerzeniu granic miasta będzie grzechem zaniechania, a taki już pojawił się w przeszłości.
- Tylko silny region da szanse na rozwój Słupska i ościennych gmin – argumentowała. Powoływała się też na dane finansowe dotyczące wydatków na oświatę. - Do oświaty Słupsk dopłaca ponad subwencję 80 milionów złotych. 60 procent uczniów mieszka poza Słupskiem, a koszty ponoszą słupscy podatnicy – mówiła.
Głównym problemem miasta jest brak terenów pod rozwój przemysłu, które mogłyby przynosić wpływy z podatków. To tylko 2 procent powierzchni miasta. Prezydent argumentowała też, że poszerzenie Słupska jest niezbędne do jego funkcjonowania i rozwoju i nie wynika „ani z ambicji mocarstwowych, ani z chęci dokuczenia komuś”.
- Te fakty – mówiła o przedstawionych na slajdach liczbach i mapach – unaoczniają nam, że kompaktowy Słupsk już nie może z tej kompaktowości czynić siły. Chcemy obalić też kilka mitów, że miasto wypowiedziało wojnę. Miasto jest pokojowe. Gmina rozwija się dzięki potencjałowi miasta.
Z kolei Paweł Krzemień, odpowiedzialny za rewitalizację miasta, przedstawił plany zagospodarowania przestrzennego gminy Słupsk, stwierdzając, że tereny mieszkaniowe „przyklejają się do miasta, a w MPZP są tylko drogi wewnętrzne, brakuje natomiast sieci dróg. W Siemianicach mieszka już 3 tysiące osób. Przedstawił sytuację ulicy Kaszubskiej prowadzącej do gminnych Siemianic, która „w szczycie jest na granicy wydolności”. Mają tam powstać światła, ułatwiające wjazd i wyjazd mieszkańcom Słupska. Jednak jeśli mieszkańcy gminy staną się słupszczanami, do Siemienic zostanie podpięty ring. Jeśli nie, to dlaczego słupszczanie mają płacić za remonty i budowy dróg. Zdaniem Pawła Krzemienia chodzi o sprawiedliwe dzielenie dóbr.
- Nie chcemy nikogo szantażować, ale nie możemy ponosić kosztów budowy drogi wyprowadzającej ze Słupska – dodała prezydent miasta.
Na spotkaniu omówiono też funkcjonowanie składowiska w Bierkowie, którym zarządza spółka miejska. Prezydent podkreśliła, że gmina dostaje 2 mln zł rekompensaty za niszczenie środowiska, a miasto płaci jej podatek i unowocześnia zakład. Na koniec prezydent dodała, że chciałaby, aby Słupsk powiększył się o sołectwa, w których mieszkają dawni mieszkańcy Słupska.
Jednak niewiele czasu poświęcono pytaniom mieszkańców. Na pytanie, jaki miasto ma pomysł na zagospodarowanie nowych terenów, prezydent odpowiedziała, że w zależności od ich funkcji, ale głównie na działalność gospodarczą, by nie tworzyć „nieprzyjaznych wielkich sypialni”. Dlaczego Słupsk nie chce przyłączenia Kobylnicy Bolesławic? Według prezydent rada podjęła decyzję o poszerzeniu granic o najbliższe sołectwa jednej gminy i ten kierunek wydał się najbardziej racjonalny i sensowny.
Odpowiadając na pytania, prezydent zauważyła też, że w mieście działają instytucje, ośrodki, placówki, z których korzystają mieszkańcy całego regionu - ośrodek szkolno-wychowawczy, dom dla osób starszych, schronisko dla zwierząt, czy izba wytrzeźwień.
Jak można się było spodziewać, w gorącym temacie poszerzenia granic Słupska podczas spotkania na Fb pojawiały się skrajne komentarze. Obecnie trwają konsultacje w mieście, w gminie oraz w całym powiecie słupskim, który w przypadku poszerzenia Słupska - miasta na prawach powiatu, także zostałby okrojony ze sporego obszaru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?