Przekonał się o tym pan Henryk z os. Westerplatte w Słupsku. Mieszka tam od 24 lat, gdy został pracownikiem cywilnym jednostki w Redzikowie. W 2004 roku jednostkę zlikwidowano, ale pan Henryk z żoną i pięciorgiem dzieci nadal mieszka w mieszkaniu wojskowym.
- Niestety, wtedy zaczęły się moje problemy. Najpierw nie mogłem znaleźć pracy, a potem ciężko zachorowałem. Na dodatek moja żona też nie mogła znaleźć stałej pracy. Z tego względu zadłużyliśmy mieszkanie - opowiada pan Henryk.
Efekt był taki, że w 2007 roku dyrektor Oddziału Regionalnego Wojskowej Agencji Mieszkaniowej wypowiedział mu umowę najmu. Jednocześnie zobowiązano go do tego, aby wraz z rodziną opuścił zajmowane mieszkanie do dyspozycji WAM. Ponadto nakazano mu płacenie należnych opłat i odszkodowania w wysokości 100 procent czynszu za każdy miesiąc od momentu uprawomocnienia decyzji o wypowiedzeniu najmu.
Więcej na temat historii pana Henryka i mieszkań Wojskowej Agencji Mieszkaniowej przeczytasz w weekendowym wydaniu Głosu Pomorza. Chcesz kupić Głos? Nie musisz wychodzić z tomu. Skorzystaj z naszego e-wydania, wystarczy KLIKNĄĆ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?