Wójt Leszek Kuliński o wykluczeniu komunikacyjnym gminy Kobylnica

W ostatnim czasie w Polsce sporo się mówi na temat wykluczenia komunikacyjnego małych miejscowości. Czy z tym problemem stykają się także mieszkańcy gminy Kobylnica?

Tak. W naszej gminie narasta problem wykluczenia komunikacyjnego. Mieszkańcy coraz większej liczby miejscowości mają problemy z dojazdem publicznymi środkami komunikacji do stolicy gminy, Słupska - do lekarza albo na imprezy kulturalne.

Z czego to wynika?
Dzieje się tak, bo komunikacja publiczna jest coraz droższa. Ważne jest także to, że na przykład, gdy publiczna firma komunikacyjna traci zlecenie na przewóz uczniów w gminie, to automatycznie część swoich kosztów przerzuca na komunikację otwartą, organizowaną z myślą o przewozie mieszkańców.

Może pan podać przykład?
Tak. Na przykład, gdy słupsko-lęborska PKS straciła u nas zlecenie na przewóz dzieci do szkół, to postanowiła wycofać część swoich kursów na trasie Wrząca-Słupsk. W rezultacie na tej trasie liczba kursów PKS-u jest ograniczana z 12 do 3. To zaś powoduje, że mieszkańcy będą mieli większy problem z dojazdem do pracy i szkół. Brak stabilizacji w tym zakresie powoduje natomiast, że ludzie przesiadają się z komunikacji publicznej na prywatną i rynek PKS-u jeszcze bardziej się zwęża, a rośnie zanieczyszczenie środowiska.

Jak rozwiązać ten problem?
Myślę, że należy zacząć od opracowania strategii komunikacyjnej dla powiatu słupskiego, co wskutek działań starosty słupskiego już się dzieje. Pracuje nad tym wynajęty przez niego fachowiec. Potem trzeba przystąpić do tworzenia związku komunalnego, który umożliwiłby ocenę sytuacji oraz dostosowanie przejazdów tak, aby ze wszystkich miejscowości był dojazd do miasta, stolicy gminy czy innych miejscowości gminnych. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, choć to wymaga nakładów i częściowej wymiany taboru na mniejszy i tańszy. Być może do 1 stycznia przyszłego roku uda się to zrobić.