Worki PGK na gruz stoją od lutego, nikt już dawno nic do nich nie wrzuca. Czytelniczka pyta, kiedy je usuną, bo zawadzają.
"Kobieta prowadząca wózek z dzieckiem nie była wstanie ominąć przeszkody i była zmuszona do przejścia na drugą stronę jezdni. Jak długo może stać taka przeszkoda w ciągu komunikacyjnym dla pieszych" - pyta słupszczanka.
Otóż, terminu nie ma. Zasadniczo taki worek na gruz w PGK czy innej działającej w Słupsku firmie zajmującej się odpadami zamawia się na trzy miesiące. W umowie, którą podpisuje zamawiający, jest zapis, że firma odbiera worek od razu po telefonie od zamawiającego.
- Często sąsiedzi się skarżą, zawiadamiają straż miejską. Odbieramy je więc szybko - usłyszeliśmy w PGK.
- A co, gdy zamawiający po skończeniu remontu nie zawiadomi was, a trzy miesiące miną - dopytujemy.
- Nie chciałby pan być w skórze takiej osoby - zażartowała pracownica firmy.
Taka osoba musi się stawić w firmie i ponieść dodatkowe konsekwencje finansowe.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?