Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wpłynęły skargi na sezonowych pracodawców

Dorota Aleksandrowicz [email protected]
Praca sezonowa najczęściej podejmowana jest przez młodzież, która pragnie zarobić na swoje potrzeby.
Praca sezonowa najczęściej podejmowana jest przez młodzież, która pragnie zarobić na swoje potrzeby. Marcin Kamiński
Do Państwowej Inspekcji Pracy w Słupsku wpłynęło kilkanaście skarg na sezonowych pracodawców. Nie płacą pracownikom, nie dają umów.

Do czwartku wpłynęło 15 tego typu skarg. Jak przyznaje Roman Giedrojć, kierownik PIP w Słupsku, większość skarg dotyczy pracy bez podpisanej umowy oraz braku wypłaty wynagrodzenia za przepracowaną pracę lub tylko częściową gratyfikację finansową, która ma się nijak do przepracowanych godzin.

- Bardzo często młodym ludziom, którzy najczęściej podejmują pracę sezonową, obiecuje się złote góry. Nie podpisuje się z nimi żadnej umowy. Po pewnym czasie słyszą, że się do tej pracy nie dają i nie otrzymują żadnego wynagrodzenia. Tak być nie może - stwierdza Giedrojć.

Pracownicy sezonowi to w większości osoby młode, które chcą zarobć na swoje potrzeby lub na studia. Niekiedy jest to pierwsza ich praca w ogóle. Łatwowierność i nieobycie wykorzystuje część nieuczciwych pracodawców, którzy żerują na braku doświadczenia młodzieży.

Jakiś czas temu do PIP w Słupsku przedzwoniła 18-letnia słupszczanka, która pracowała w jednym z punktów małej gastronomii w Ustce. Miała przepracować tam 63 godziny. Jak się później okazało, za darmo.

- Dziewczyna miała pracować w fatalnych warunkach. Wykonywała 12-godzinną pracę, bez przerwy, bez możliwości odpoczynku. Zwróciła uwagę pracodawcy. Ponieważ jego stanowisko nie zmieniło się, postanowiła odejść. Usłyszała wtedy, że skoro odchodzi, to za przepracowane dni nie dostanie ani grosza - mówi Roman Giedrojć.

Zobacz także: Praca sezonowa nad morzem. Ile można zarobić?

Kierownik słupskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy przestrzega przed pracą na czarno.

- W dniu, w którym podejmujemy pracę, powinniśmy mieć podpisaną umowę z pracodawcą - zaznacza Giedrojć i ostrzega przed zagrywkami nieuczciwych pracodawców. - Młodzi ludzie często słyszą, że umowę dostaną na dniach lub podpiszą ją pod koniec pracy. Często jest tak, że nie dostają jej w ogóle.
Jeżeli trafiliśmy na nieuczciwego pracodawcę, czym prędzej poinformujmy o tym najbliższy oddział PIP w Słupsku. Czas jest bardzo istotny, ponieważ wraz z końcem sezonu większość punktów jest zamykana, a kontakt z pracodawcą jest utrudniony.

- Nie wstydźmy się zadzwonić i poinformować o tym, co nam się przydarzyło. W miarę swoich możliwości postaramy się pomóc. Wyślemy naszych pracowników na kontrolę i przyjrzymy się sprawie - mówi Giedrojć.
W przypadku wykrycia nieprawidłowości, pracownik inspekcji pracy może nałożyć na nieuczciwego pracodawcę mandat w wysokości od 1000 do 2000 złotych. W części przypadków może również skierować sprawę do sądu. Jeżeli udowodnione zostaną pracodawcy stawiane zarzuty, grozi mu do 30 tys. złotych kary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza