W grudniu jako pierwsi napisaliśmy, ze dyrektor słupskiego szpitala Ryszard Stus planuje zamknąć I internę. Dziesięć łóżek miało trafić na II oddział wewnętrzny, a 25 na kardiologię.
Miało się tak stać już po 1 stycznia, ale decyzja została wstrzymana. Nad pomysłem miała głosować Rada Społeczna, która jest organem doradczym dyrektora. Do głosowania w grudniu jednak nie doszło, ponieważ radni nie zgodzili się na przyjęcie uchwały pod głosowanie w trybie nagłym.
Tłumaczyli wówczas, że zostali pomysłem zaskoczeni i muszą się bliżej przyjrzeć sytuacji, aby zabrać głos.
- To zbyt poważna decyzja. Nie możemy jej zaakceptować tak bez zastanowienia. Musimy poznać wszystkie za i przeciw - mówili członkowie rady na grudniowym spotkaniu.
Pomysłowi cały czas przeciwny jest personel interny.
- Ograniczanie łóżek na internie to zagrożenie dla zdrowia i życia ponad 170 tys. mieszkańców naszego miasta i całego powiatu - mówi Czesław Juszczyk, ordynator I oddziału wewnętrznego.
Zagrożenia nie widzi dyrektor.
- Ten projekt to nic nowego. W zasadzie realizuję założenia poprzedniego dyrektora, bo jest to projekt z 2005 roku. Zyskał też akceptacje konsultanta wojewódzkiego ds. chorób wewnętrznych - mówił wówczas Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala.
Co się stanie z oddziałem? Czy radni poprą decyzje dyrektora? O tym dowiemy się 18 lutego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?