Pytaliśmy też o zyski z tego interesu.
Jak już wczoraj pisaliśmy, mieliśmy okazję zobaczyć w Kilonii w Niemczech, jak funkcjonuje tamtejsza spalarnia odpadów. Zakład MVK rocznie przetwarza 140 tys. ton odpadów (dla porównania w Koszalinie ma stanąć zakład, który rocznie zutylizuje 90 - 100 tys. ton odpadów).
Co też ważne - koszalińska spalarnia, która ma obsługiwać byłe województwo koszalińskie, ma kosztować 280 mln złotych. Z tego miasto ma szanse na 211-milionowe dofinansowanie z funduszy unijnych, reszta to ma być wkład własny.
W 1996 roku, gdy Niemcy rozbudowywali zakład w Kilonii, zainwestowali w niego około 130 mln euro, czyli ok. 500 mln złotych. - Teraz, gdybyśmy chcieli uruchomić dodatkową linię do przerobu 100 tys. ton odpadów, to musielibyśmy wydać ok. 80 mln euro - mówił Gyorg Jungen, dyrektor handlowo - finansowy w MVK.
Zapytaliśmy więc szefów niemieckiego zakładu, ile według ich szacunków, z zastosowaniem takiej technologii, jaka jest wykorzystywana w ich firmie, kosztowałoby postawienie podobnej spalarni w Koszalinie.
- Na zielonej łące, od zera? Przy założeniu, że będzie produkowana z odpadów energia cieplna i elektryczna? 80 - 90 mln euro - stwierdził dyrektor finansowy MVK (czyli do 360 mln zł). - Z tym, że proszę pamiętać, że nasz zakład stoi w środku miasta, blisko domów. Stąd tak wyśrubowane normy. Natomiast przy budowie zakładu w większej odległości od miasta, gdy w grę wchodzą nieco inne, prostsze, rozwiązania technologiczne, koszty byłyby niższe, bo w granicach 60 - 70 mln euro (czyli do 280 mln zł).
A jakie zyski przynosi spalarnia w Kilonii? Przypomnijmy, że w 51 procentach należy do landu Kilonia, a 49 - do firmy Remondis. - Można zarobić na tym pieniądze, ale musi być stałe źródło odpadów i odbiorcy energii - odpowiedział dyrektor, który o szczegółach finansowych nie chciał mówić. - Od 2005 roku nie można składować w Niemczech odpadów i od tego czasu jest boom na rozwój spalarni. Teraz to bardzo dobry interes, a rocznie można zarobić kilka dobrych milionów euro. Część zysków wraca do mieszkańców w ten sposób, że opłaty za odbiór śmieci są niższe.
Dodajmy, że na wjeździe do kilońskiej spalarni jest naliczana opłata za dostarczone odpady w wysokości 113 euro za każdą tonę. W "słabych" latach pobierano ponad 40 euro.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?