Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy jesteśmy ze sobą bardzo związani (rozmowa)

Krzysztof Niekrasz
Wiesławowi Pawlickiemu zapału i energii do pracy nie brakuje.
Wiesławowi Pawlickiemu zapału i energii do pracy nie brakuje. Fot. Barton Barcino
Rozmowa z Wiesławem Pawlickim, trenerem Bartonu Barcino.

Raz spotykam się z Janem Pawlickim, a raz z Wiesławem Pawlickim. Czy może pan wyjaśnić, które imię jest prawidłowe i powinno być używane?

Moje pierwsze imię Jan, drugie Wiesław (urzędowo w dowodzie osobistym). Od najmłodszych lat moi rodzice oraz koledzy mówili do mnie Wiesiek (tak chciała mama). Większość ludzi, którzy mnie znają, mówi do mnie Wiesiek i tak niech zostanie.

Jak ocenia pan poziom zakończonych rozgrywek edycji 2018/2019 w słupskiej klasie A grupy I?

Moim zdaniem był porównywalny pod względem poziomu do poprzednich sezonów.

Na pewno w drużynie byli piłkarze, którzy szczególnie zasłużyli na wyróżnienie za dobre granie. Kto był w tym gronie?

Odpowiem dyplomatycznie. Mając na uwadze fakt, że moi zawodnicy mogą przeczytać ten wywiad, to cała drużyna zasługuje na pochwałę. Nie będę nikogo szczególnie wyróżniał, ponieważ w drużynie ktoś musi bronić, ktoś rozgrywać i ktoś strzelać. Wszyscy są jednakowo ważni.

Awans do okręgówki jest historyczny dla Barcina. Jak został odebrany przez piłkarzy, działaczy i kibiców?

Potwierdzam fakt, że Barton po raz pierwszy w historii klubu awansował do słupskiej klasy okręgowej. Awans został odebrany przez wszystkich z ogromną radością i satysfakcją, bo przed rozgrywkami nikt na nas nie stawiał. Założenia przed sezonem były takie, żeby się utrzymać, a tu taka sensacja. Ten sukces jest dla mnie szczególnie cenny, ponieważ wywalczony przez moich charakternych chłopaków w większości z Barcina.

Od którego momentu uwierzył pan w to, że awans jest możliwy do osiągnięcia?

Po zakończonej rundzie jesiennej, ale niepokój był przez prawie całą wiosnę. Trzy serie przed końcem łezka w oku mi się zakręciła, bo awans mieliśmy zapewniony.

Czy po triumfie w rozgrywkach można stwierdzić, że pan zdążył już odcisnąć swoje piętno na Bartonie?

Nigdy w życiu tego nie powiem, ponieważ ten sukces to głównie zasługa moich piłkarzy, a ja tylko miałem szczęście nimi kierować.

Po awansie miał pan propozycje pracy w innych klubach?

Otrzymałem jeden telefon. Zarząd klubu i piłkarze chcieli, bym w dalszym ciągu prowadził zespół. Ja też chciałem. Wszyscy jesteśmy ze sobą bardzo związani.

Główne atuty Bartonu?

Doznaliśmy tylko jednej porażki wyjazdowej z Polonezem Bobrowniki. 90 bramek strzelonych to II miejsce (po Damnicy - 91 goli - dop. red.) i świadczy o dobrych strzelcach. 32 gole stracone to I lokata, która świadczy o znakomitym bramkarzu i solidnej obronie. Najważniejsze atuty to: ambicja, wola walki, szeroka i wyrównana kadra oraz dobra atmosfera w drużynie.

Które mecze były trudne dla ekipy z Barcina?

To gry z Garbarnią Kępice i Echem Biesowice.

Z jakiego spotkania wiosennego miał pan największą satysfakcję?

Ze zwycięstwa 5:4 w Damnicy.

Najgorsze spotkanie?

Jesienne 3:3 z Dębem w Kusowie.

W pana ekipie występowało kilku młodych graczy. Którzy z nich zrobili największe postępy i mogą się jeszcze bardziej rozwijać?

Największym odkryciem był Dominik Lewiński (18 lat) i Piotr Majsterek (19 lat). Ogromne postępy zrobili Daniel Pieknik, Oskar Czupa i Michał Łącki (17 lat).

Wiele osób ze środowiska piłkarskiego uważa, że pan jest szczęściarzem i farciarzem. Jak pan to może skomentować?

Chciałbym to wiedzieć, którzy to tak mówią. Za szczęściarza i farciarza nie uważam się, bo zarówno w sporcie szkolnym (35 lat), w sporcie klubowym (30 lat) oraz w sporcie indywidualnym (jako piłkarz, pingpongista, 45 lat) osiągnąłem wiele sukcesów nie dzięki szczęściu, a tylko ciężkiej i wytężonej pracy.

Czy Barton jest przygotowany organizacyjnie i kadrowo na okręgówkę?

Staramy się wszystko spiąć. Kadrowo wzmocniliśmy się tylko bramkarzem z KS Włynkówko. Nie stać nas na transfery. Będziemy się bardzo starać sprostać organizacyjnie i sportowo. Jak to będzie? To czas pokaże.

Od kiedy wznowiliście przygotowania do sezonu 2019/2020 i jak one przebiegają?

Zajęcia wznowiliśmy pierwszego lipca. Trenujemy głównie na swoim boisku. Przygotowania przebiegają bez większych zakłóceń.

Z kim rozegraliście sparingi i jakimi zakończyły się wynikami?

Graliśmy ze Słupią Charnowo (6:2), z Garbarnią Kępice ( 3:1), ze Startem Miastko ( 1:5) i z Doliną-Sperandą Gałąźnia Wielka ( 8:2).

Ilu piłkarzy w przerwie letniej opuściło drużynę?

Nikt nie ubył.

Jakie najważniejsze zadanie do wykonania będzie miał Barton w słupskiej klasie okręgowej?

Podnosić swój poziom gry, uczyć się od innych. Cel to utrzymanie się w piątej lidze, chociaż zdaję sobie sprawę, że to będzie bardzo, ale to bardzo trudne zadanie.

Pierwszy rywal w lidze?

Bytovia II Bytów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza