Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy zapłacimy za matury

Andrzej Gurba [email protected]
- Wygraliśmy w sądzie. Teraz przetartym przez nas szlakiem mogą iść inni nauczyciele - mówi Waldemar Zwiewka, germanista z miasteckiego liceum.
- Wygraliśmy w sądzie. Teraz przetartym przez nas szlakiem mogą iść inni nauczyciele - mówi Waldemar Zwiewka, germanista z miasteckiego liceum.
Nauczyciele z miasteckiego liceum dopięli swego. Sądy nakazały wypłacić im pieniądze z odsetkami za pracę w czasie matur w 2005 roku.

W innych powiatach podobnie

W innych powiatach podobnie

Zamieszanie z wypłatą dodatkowego wynagrodzenia dla nauczycieli za egzaminy maturalne wystąpiło tylko w 2005 roku. Od 2006 roku koszty matury, jako egzaminu zewnętrznego, ponosi budżet państwa, a konkretnie okręgowe komisje egzaminacyjne.
W naszym regionie tylko nauczyciele ze Słupska i powiatu słupskiego otrzymali pieniądze za pracę przy ustnych maturach w 2005 roku, bo takie były nakazy inspekcji pracy. W Miastku też był taki nakaz, ale dyrektor szkoły odwołał się i okręgowy inspektor pracy w Gdańsku uchylił decyzję swojego kolegi ze Słupska. Szkoły podległe Urzędowi Miejskiemu i Starostwu Powiatowemu w Słupsku, nie zrobiły tego. Dodatkowych wynagrodzeń nie dostali nauczyciele pracujący w 2005 roku przy ustnych maturach w powiecie lęborskim i człuchowskim. Nikt z nich nie skarżył jednak z tego powodu szkół i starostów.

Teraz można się spodziewać lawiny pozwów w całej Polsce.

Matura w 2005 roku była głośna w całym kraju. I to nie tylko dlatego, że wprowadzono nowe zasady dla uczniów. Kazano też przy niej pracować nauczycielom bez żadnej zapłaty. - Egzaminy pisemne przeprowadzaliśmy w ramach etatu. Nie było przy nich dużo obowiązków, bo prace sprawdzały komisje zewnętrzne. Inaczej miała się rzecz z egzaminami ustnymi. Tu od początku do końca my je przeprowadzaliśmy. I nikt nam za to nie chciał zapłacić, mimo że pracowaliśmy w swoim wolnym czasie - tłumaczy Waldemar Zwiewka, germanista z Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Miastku, który jako jeden z pięciu nauczycieli poszedł do sądu pracy walczyć o wynagrodzenie.

Sądowy pozew został skierowany przeciwko dyrektorowi szkoły. - Nie wypłaciłem nauczycielom pieniędzy, bo nie miałem ich w budżecie. Poza tym zarząd powiatu polecił mi wyczerpać całą drogę prawną w tej sprawie - mówi Bogusław Szkwarek, dyrektor miasteckiego liceum. - Uważaliśmy i uważamy nadal, że te pieniądze nauczycielom powinien wypłacić resort edukacji. Przegraliśmy sprawy sądowe, ale teraz będziemy skarżyć ministerstwo o zwrot pieniędzy - zapowiada Dariusz Glazik, naczelnik wydziału edukacji w Starostwie Powiatowym w Bytowie.

Sąd Pracy w Człuchowie, a następnie Sąd Okręgowy w Słupsku, uznał że nauczycielom pieniądze za pracę w maturalnych komisjach egzaminacyjnych w 2005 roku powinna wypłacić szkoła, bo to ona je organizowała, zlecając pedagogom dodatkowe zajęcia. - W moim przypadku jest to 300 złotych plus odsetki. To nie jest duża kwota, ale ważne są zasady - oznajmia Waldemar Zwiewka. Polonistka Magdalena Radziszewska dostanie około 700 złotych plus odsetki za przepracowanie dodatkowych 31 godzin przy maturze. Łącznie piątka miasteckich nauczycieli otrzyma z odsetkami liczonymi do końca stycznia tego roku, prawie 4,4 tysiące złotych. Bytowskie starostwo lada dzień przeleje pieniądze na konto szkoły. Nauczyciele dostaną je do 1 lutego.

Po tym prawomocnym już wyroku można spodziewać się kolejnych pozwów. Tylko w powiecie bytowskim w takiej samej sytuacji, jak piątka nauczycieli, jest ponad stu innych pedagogów. Bytowskie starostwo już policzyło, że musi znaleźć dodatkowe sto tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza