Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkich czterystu na bruk

Małgorzata Budnik-Żabicka
Duży słupski zakład zniknie z rynku pracy
Duży słupski zakład zniknie z rynku pracy Fot: Sławomir Żabicki
Czy fabryka mebli w Słupsku przestanie istnieć? - Na razie zgłosiliśmy w urzędzie pracy zamiar zwolnień, bo mamy taki obowiązek - mówi dyrektor personalno-administracyjna Bydgoskich Fabryk Mebli, które wchłonęły słupską fabrykę

Janusz Chałubiński kierownik Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku:

Duży słupski zakład zniknie z rynku pracy

(fot. Fot: Sławomir Żabicki)

Janusz Chałubiński kierownik Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku:

Informacja o zwolnieniu 400 osób do końca roku zmroziła mnie. Starosta zdołał tylko powiedzieć łamiącym się głosem: "o Boże!". Nie pamiętam, aby jednorazowo wpłynęła taka potężna lista. Można przyjąć, że jeden z największych pracodawców w mieście przestaje istnieć. Członkowie zarządu poinformowali mnie, że będą się zastanawiać, w jakich transzach będą zwalniać. Urząd w tej chwili nie ma pieniędzy na przekwalifikowanie pracowników, a przedsiębiorca otrzepał ręce i dalej los załogi go nie obchodzi. On zgłosił w ustawowym terminie 45 dni zamiar zwolnienia i jest "w porządku". Tylko że człowiek traci poczucie wartości i bezpieczeństwa. Razem w tym roku będzie w powiecie 970 zwolnionych.

Jestem załamana - powiedziała nam wieloletnia pracownica mająca rodzinę na utrzymaniu. - Myślałam, że jak Bydgoszcz przejmie Słupskie Fabryki Mebli, to da nam gwarancję pracy. Okazuje się, że było to tylko odroczenie wyroku. Nie wiem, z czego się utrzymam. Inny pracownik: - Nie mam rodziny na utrzymaniu, ale pomagałem finansowo rodzicom i rodzeństwu. Teraz chyba oni mnie wezmą na garnuszek albo wyjadę za pracą.
Dyr. Ewa Nawrocka: - Uważam za sukces, że udało się utrzymać pracę dla tych ludzi przez ponad pół roku. Przedłużyliśmy im zarobek. Zwolnienie nie jest zgodne z tym, co deklarowaliśmy, ale wszystkiego w gospodarce nie da się przewidzieć.
Bydgoskie Fabryki Mebli przejmując słupski zakład deklarowały, że utrzymają produkcję i zapewnią pracę. Jednak trwająca od dłuższego czasu fatalna koniunktura na rynku sprawiła, że zarząd w Bydgoszczy podjął zamiar zwolnienia ponad 400 pracowników słupskiego zakładu. Wcześniej - latem tego roku - zlikwidowano fabrykę przy ul. Madalińskiego: 160 osób poszło na bruk, niektórzy dostali pracę w pozostałych zakładach.
- W tej chwili rozmawiamy ze związkami zawodowymi. Nie wiemy dokładnie, czy ktoś dostanie pracę. Mamy 45 dni na podjęcie ostatecznych decyzji - wyjaśnia dyr. Nawrocka. - Wypowiedzenia będą wręczane pod koniec grudnia. Do tego czasu nie planujemy przestojów. Jeżeli będą, to płatne w całości.
Dyrektor nie zgodziła się na wejście dziennikarzy do zakładu, rozmowę z ludźmi i zdjęcia: - Są to godziny pracy. Nie chcemy, aby jeszcze obniżać ich nadwątlone już nastroje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza