Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybieramy koszykarzy i trenera dekady Czarnych!

Krzysztof Nałęcz
Charles Burkett (pierwszy z prawej) podczas jednego z meczów I ligi w 1999 roku. W środku trener Mirosław Lisztwan.
Charles Burkett (pierwszy z prawej) podczas jednego z meczów I ligi w 1999 roku. W środku trener Mirosław Lisztwan.
Przez 10 lat grało wielu dobrych zawodników, drużynę prowadzili znani szkoleniowcy. Kto zasłużył, by być w pierwszej 5., kto był najlepszym koszykarzem, a kto trenerem? Czekamy na Wasze SMS-y z typami. Dziś przypominamy Charlesa Burketta.

ZASADY (konkurs SMS)

ZASADY (konkurs SMS)

Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy wysłać na numer 7168 sms o treści: kgp.czarni a po spacji (przerwie) wpisać imię i nazwisko wybranego koszykarza: (np. kgp.czarni Miah Davis). Koszt SMS-a 1,22 zł (z VAT).

W oczekiwaniu na kolejny sezon (ze względu na Mistrzostwa Europy, w tym roku mamy wyjątkowo długie wakacje od PLK) proponujemy kibicom garść wspomnień i zabawę - wybór najlepszych koszykarzy, którzy przez ostatnie 10 lat grali w Słupsku oraz szkoleniowca, który prowadził drużynę Czarnych.

W tym roku przypada 10. rocznica awansu słupskiej drużyny do elitarnych rozgrywek. Od tego czasu Słupsk niezmiennie jest obecny w ekstraklasie, a trzy lata temu, po raz pierwszy w historii, Czarni zdobyli medal mistrzostw Polski. To był jeden z największych sukcesów słupskiego sportu.

Można oddać dowolną ilość głosów, np. na jednego koszykarza z każdej pozycji boiskowej oraz trenera.

Osoby, które otrzymają najwięcej głosów trafią do I i II Piątki Dziesięciolecia oraz zostaną I i II Trenerem Dziesięciolecia. Z kolei gracz, który otrzyma najwięcej głosów spośród wszystkich kandydatów, zostanie Koszykarzem Dziesięciolecia.

Zwycięzcy zostaną uhonorowani przez "Głos" specjalną statuetką.

Zabawa potrwa do 30 września 2009 r. W tym czasie będziemy wracać do wspomnień. W cyklu "10 lat emocji" przypominać będziemy najważniejsze wydarzenia związane z drużyną i klubem. Dziś część pierwsza - rozmowa po 10 latach z Charlesem Burkettem, pierwszym Amerykaninem, który zagrał w Czarnych Słupsk (czytaj niżej).

NAGRODY
Wśród wszystkich uczestników plebiscytu wyłonimy tych, którzy otrzymają upominki ufundowane przez "Głos", koncern Energa, klub STK SSA Czarni (klubowe gadżety). Będą to m.in. trzy karnety na rozgrywki sezonu 2009/2010.

KANDYDACI
Wśród kandydatów wytypowaliśmy tych, którzy przez ostatnie 10 sezonów grali w ekstraklasie albo przyczynili się do awansu z I ligi. Jeśli uważacie, że kogoś brakuje na liście, zgłoście kandydata pocztą e-mail: [email protected] lub telefonicznie (059) 848 81 123, a dopiszemy go do listy.

Rozgrywający: Jaka Daneu, Zdravko Radulović, God Shammgod, Andriej Krivonos, Seann Kennedy, Jerry Green, Łukasz Żytko, Robert Kościuk, Matt Crenshaw, Ted Berry, Miah Davis, Antonio Burks.

Rzucający: Sławomir Zieniewicz, Andrzej Karaś, James Brewer, Andrzej Pluta, Augenijus Vaskys, Aleksander Kudriawcew, Mantas Cesnauskis, Demetric Bennett.

Niscy skrzydłowi: Rafał Frank, Charles Burkett, John R. Taylor, Oleg Juszkin, Wojciech Majchrzak, Przemysław Frasunkiewicz, Marco Spears, Mindaugas Burneika, Marcin Sroka.

Wysocy skrzydłowi: Dariusz Cywiński, Tomasz Briegmann, Gordan Zadravec, Radosław Hyży, Rusłan Bajdakow, Dariusz Parzeński, Zbigniew Białek, Paul Reed, Tarmo Kikerpill, Omar Barlett.

Środkowi: Robert Mencel, Krzysztof Wilangowski, Kordian Korytek, Le Shell Wilson, Margus Metstak, Alex Dunn, Wiktor Grudziński.

Trenerzy: Mirosław Lisztwan, Jerzy Chudeusz, Tadeusz Aleksandrowicz, Stefan Tot, Aleksander Krutikow, Andrzej Kowalczyk, Igor Griszczuk, Gasper Okorn.

Sylwetka - Charles Burkett, jr

Charles Burkett obecnie. W wolnych chwilach robi zdjęcia. Można je obejrzeć na stronie www.flickr.com/ photos/charlesburkett
(fot. Fot. Flickr.com)

Sylwetka - Charles Burkett, jr

- ur. 1967
- Uczelnia: Jacksonville State
- Kariera:
Roanne (Francja)
Alvik Stockhol (Szwecja)
Czarni Słupsk
Santiago (Dominikana)

Rozmowa z Charlesem Burkettem, byłym koszykarzem Czarnych, który awansował z zespołem do ekstraklasy, ale w niej ku zaskoczeniu kibiców nie zagrał.

Mógłbyś opowiedzieć czytelnikom "Głosu", czym się teraz zajmujesz? Gdzie mieszka i co porabia na co dzień Charles Burkett?
- Obecnie uczę przedmiotu technika w liceum Hoover High School na przedmieściach Birmingham w stanie Alabama. Jestem tu także trenerem juniorów starszych. Hoover jest jedną z największych szkół w stanie. Uczy się w niej blisko trzy tysiące młodych ludzi. Właśnie w tym miesiącu zakończyłem przeprowadzkę, już na stałe, do Hoover.

Wróćmy więc do tego, co było w historycznym dla klubu Czarni sezonie 1998/1999. Czy masz jakieś szczególnie silne wspomnienia związane z tamtym okresem? Czy pamiętasz zawodników, trenerów?
- Mam mnóstwo wyjątkowych wspomnień. Pamiętam moment zdobycia mistrzostwa I ligi jakby stało się to wczoraj. Tak, jak pamiętam bardzo dobrych polskich zawodników, z którymi grałem. Byliśmy bliskimi przyjaciółmi z Tommickiem i Andresem (Tomaszem Briegmannem i Andrzejem Karasiem - red.). Wciąż kontaktuję się z Alexem Holcombem. Pamiętam też świetnego trenera, który dołączył w trakcie sezonu i pomógł nam wygrać rozgrywki (Jerzy Olejniczak - red.)

Czy pamiętasz, z jakim numerem wówczas występowałeś?
- Nie pamiętam, ale mam zdjęcia z tego okresu. Łatwo sprawdzić. (To był numer 10 - red.).

Wiem że, gra w Słupsku to nie tylko miłe wspomnienia.
- Niestety, pamiętam też chwile rozczarowania, kiedy nie dano mi nawet szansy pokazać się w kolejnym sezonie, już w ekstraklasie. Nienawidzę, gdy klub nie daje szansy rywalizacji tej samej drużynie i trenerowi na poziomie, do którego awansowali. Poza tym klub i prezes Yarrick (ówczesny szef Czarnych Jarosław T. - red.) wciąż są mi winni pieniądze za gwarantowany kontrakt. Zwolnili mnie bez płacenia!
Nadal czuję w ustach gorycz na myśl o tym. Jeżeli uda ci się ściągnąć te pieniądze, możesz zatrzymać połowę (śmiech).

To raczej niemożliwe. Były prezes odsiedział za swoje grzechy w więzieniu. Klub jest już nową firmą, ale teraz uchodzi za najsolidniejszą w całej lidze.
- Dla mnie marne to pocieszenie, ale bardzo się cieszę, że koszykówce w Słupsku dobrze się teraz wiedzie.

Jak odnajdujesz się w nowej roli trenera i nauczyciela? Co jest większym spełnieniem dla ciebie - gra zawodowa w koszykówkę czy praca pedagogiczna z młodzieżą w Hoover?
- Nauczenie młodych ludzi koszykówki na wysokim poziomie sprawia mi radość. Jednak możliwość uprawiania profesjonalnej koszykówki i udana kariera są najbardziej satysfakcjonujące. Mimo to uwielbiam patrzeć, jak moi podopieczni stają się dobrymi graczami.

Może odkryłeś już jakiś wielki talent?
- Mam co najmniej dwóch-trzech zawodników każdego roku, którzy później trafiają do college'ów (na studia - red.) ,gdzie kontynuują karierę zawodniczą. Na pewno są wśród trenowanych przeze mnie zawodników tacy, którzy będą uprawiali ten sport zawodowo.

A jaką koszykówkę preferuje coach Burkett? Twardą defensywę czy stawia raczej na ofensywę?
- Kocham twardą defensywę, która sama tworzy ofensywę. Lubię graczy będących w ciągłym biegu, rzucających trójki przez całe spotkanie. Przede wszystkim mówię jednak moim zawodnikom, by walczyli do końca, a także, aby pracowali nad swoją grą w każdym meczu, na każdym treningu. Uczę ich, by zawsze byli lepsi dzisiaj, niż byli wczoraj.

Ale i Charles Burkett nadal gra w koszykówkę.
- W wolnych chwilach wciąż zdarza mi się pograć. Czasami skutecznie. Dwa lata temu zebrałem się z trójką przyjaciół i zagraliśmy w turnieju pokazowym w Nowym Jorku. W finale pokonaliśmy drużynę z byłymi gwiazdami NBA w składzie - Glenem Rice'm i Charlesem Smithem. Za zwycięstwo skasowaliśmy 125 tysięcy dolarów.

Niektórzy uważają, że koszykówka wzorem NBA poszła w kierunku zbyt dużej fizyczności, zabijając przy okazji technikę i finezję, a w konsekwencji piękno. Co sądzisz o takich poglądach?
- Trzeba utrzymywać dobrą formę i sprawność przez cały czas. Jednak rozwijanie umiejętności jest najważniejsze. Praca nad biegłością, technik jest o wiele ważniejsza niż podnoszenie największych ciężarów.

Z pewnością śledzisz rozgrywki NBA, a tam pojawił się ostatnio niezły chłopak z Polski - Marcin Gortat. Czy zauważyłeś tego gracza?
- Widziałem go tylko raz w akcji. Ale jeżeli gra w drużynie finalisty NBA, oczywistym jest, że musi być dobry.

Bardzo wielu kibiców pamięta twoją grę. Wspominają ją do dzisiaj, mimo upływu 10 lat. Przez wielu jesteś uważany nawet za legendę klubu, jak cała ówczesna drużyna. Czy chciałbyś coś przekazać kibicom?
- Spędziłem naprawdę cudowne chwile w Słupsku. Często wspominam naszą wyjątkową drużynę i nie mniej wyjątkowych kibiców. Chciałbym ich wszystkich bardzo serdecznie pozdrowić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza