Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyborami w Garczegorzu zajmie się sąd

Grzegorz Bryszewski
W piśmie skierowanym do sądu pojawia się prośba o zorganizowanie kolejnego przeliczenia głosów.
W piśmie skierowanym do sądu pojawia się prośba o zorganizowanie kolejnego przeliczenia głosów. Fot. archiwum
Organizowane w niedzielę, 13 lutego, i już po raz drugi z kolei przeliczenie głosów w wyborach samorządowych w Garczegorzu (gmina Nowa Wieś Lęborska) przyniosło zwycięstwo Stanisławowi Gerca.

Tym razem wygrał ze swoim kontrkandydatem

- Marianem Syldatkiem trzema głosami (Gerc otrzymał 216 głosów, a Syldatk 213). Podczas pierwszego terminu wyborów w listopadzie ubiegłego roku zdobył on o jeden głos więcej. Wtedy 34-letni Syldatk, startujący z ramienia Porozumienia Samorządowego otrzymał 227 głosów, a 54-letni Gerc z PSL -228.
Syldatk złożył wówczas protest wyborczy, w którym kwestionował swoją przegraną i argumentował, że komisja błędnie zakwalifikowała część głosów jako ważne lub nieważne.

Sąd przychylił się do wniosku niedoszłego radnego i uchylił mandat Gerca, ponowny termin i ponowne przeliczenie głosów zaplanowano na niedzielę, 13 lutego. Lutowy wynik wyborów w Garczegorzu również został zaskarżony, w poniedziałek pismo w tej sprawie wysłał do sądu pełnomocnik Mariana Syldatka - jego brat Andrzej.

- Liczenie głosów odbywało się nieprawidłowo, chociażby dlatego, że kilkakrotnie zmieniał się wynik wyborów. Część głosów nieważnych liczono też na niekorzyść mojego brata. To przecież jest demokratyczna Polska, a nie Białoruś - tłumaczy Andrzej Syldatk.

W piśmie skierowanym do sądu pojawia się prośba o zorganizowanie kolejnego przeliczenia głosów. Jak podkreśla Andrzej Syldatk, jeśli jego brat w wyniku już trzecich wyborów samorządów wygra, to i tak zrezygnuje z mandatu radnego. - Zależy nam na sprawiedliwości. A mój brat ma już dość tych układów w lokalnym samorządzie - mówi pełnomocnik. O komentarz do sprawy i o przebieg niedzielnych wyborów próbowaliśmy zapytać Arkadiusza Pasiuka, który był przewodniczącym komisji w niedzielę, 13 lutego.

- Wszystko jest w protokole. Nic więcej nie chcę mówić na ten temat, bo jest to drażliwa sprawa i nie chcę być źle zrozumiany albo w niewłaściwy sposób zacytowany - uciął rozmowę przewodniczący komisji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza