Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory do Europarlamentu 2014. Wyborcze wpadki

Aleksander Radomski
Wybory do PE w Słupsku.
Wybory do PE w Słupsku. Łukasz Capar
W niedzielę wybieraliśmy europosłów. W regionie nie obeszło się bez incydentów. W Wicku członek komisji wyborczej chciał zagłosować za siebie i rodzinę, a w Słupsku klienci fast fooda otrzymywali ulotki kandydatki PO.

Zamówiłem kebaba na wynos w lokalu Hasan Kebab. Oprócz jedzenia w siatce znalazłem kilka ulotek. Jedna z nich to ta wyborcza, promująca kandydatkę na europosła Beatę Chrzanowską z PO - zaalarmował nas w niedzielę czytelnik ze Słupska.

Zobacz także: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Sondażowe wyniki wyborów

Jedzenie kupował 25 maja, czyli w wyborczą niedzielę, kiedy to zgodnie z przepisami agitacja wyborcza jest zabroniona. Pojechaliśmy to sprawdzić. Na kontuarze leżał cały plik ulotek wyborczych kandydatki PO. Złożyliśmy zamówienie, by po chwili przekonać się, że razem z kebabem na wynos w siatce znajduje się coś jeszcze. Kebaba, tak jak w przypadku czytelnika, okrasiła ulotka Beaty Chrzanowskiej.

W niedzielę, na chwilę przed godz. 20, słupska delegatura Krajowego Biura Wyborczego nie odnotowała żadnych przypadków, w których stwierdzono by naruszenie ciszy wyborczej. O ulotkach dodawanych do zamówienia dowiedziano się od nas.

- To agitacja - nie ma wątpliwości Krystyna Stanisławska, dyrektor słupskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. - Co teraz? Najlepiej by było, żeby ta osoba, która otrzymała ulotkę, powiadomiła policję bezpośrednio. My nawet nie wiemy, jak się nazywa ten człowiek, który ulotkę otrzymał. Nie kontaktował się z nami.

Zobacz też: Zdjęcia z wyborów do UE w Słupsku

Identycznie wypowiedzieli się w niedzielę również przedstawiciele Krajowego Biura Wyborczego w Warszawie. Ich zdaniem doszło do wykroczenia, którym powinna zająć się policja i prokuratura.

- To nasz ewidentny błąd, za co przepraszamy - mówi Bartosz Tutka z Hasan Kebab. - Do którego się przyznajemy i nie uciekamy od żadnej odpowiedzialności. Po prostu, jeden z pracowników się rozchorował, a ten na zastępstwo nie został poinformowany, że nie powinien tak robić. Już poinstruowałem pracowników.

- Pierwsze słyszę i nic na ten temat nie wiem - skwitowała Beata Chrzanowska. - Nikomu nic nie zlecałam.

To nie jedyne wyborcze incydenty w regionie. Do pierwszego doszło jeszcze przez otwarciem obwodowych komisji wyborczych. W Wicku (powiat lęborski) na kwadrans przed godz. 7 rano jeden z członków Komisji Obwodowej numer 1 próbował wrzucić do urny trzy karty do głosowania.

Powstrzymano go i wezwano policję, której tłumaczył, że kandydatów kreślił za siebie, żonę i syna. To przestępstwo, za które grozi mu grzywna lub kara do dwóch lat więzienia. Wójt gminy Wicko wydał w niedzielę rano zarządzenie skreślające go z listy członków komisji.

Pod podobnym dokumentem podpisać musiał się też burmistrz Czarnego (powiat człuchowski). Słupska
delegatura Krajowego Biura Wyborczego odnotowała tam zdarzenie z udziałem zastępcy przewodniczącego komisji obwodowej, który swoje obowiązki chciał pełnić pod wpływem alkoholu. Oba zdarzenia nie miały wpływu na kształt i przebieg wczorajszego głosowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza