Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2018. Beata Szydło w Słupsku. Nie przywiozła żadnych konkretów [wideo, zdjęcia]

Zbigniew Marecki
Beata Szydło w Słupsku.
Beata Szydło w Słupsku. Łukasz Capar
Beata Szydło w środę (10.10.2018) przyjechała do Słupska. Wizyta Beaty Szydło w Słupsku trwała niespełna dwie godziny. Spotkanie z Beata Szydło odbyło się na auli Akademii Pomorskiej.

Dzisiejsza wizyta wicepremier Beaty Szydło w Słupsku była wizytą typowo przedwyborczą. W ciągu godziny pochwaliła się dokonaniami rządu Zjednoczonej Prawicy, ostrzegała przed próbami podziału grupy rządzącej, powiedziała kilka miłych słów o kandydatach na prezydenta Słupska i szefów innych miast w regionie, a na koniec wezwała do licznego udziału w wyborach.

Już na kilka minut przed godz. 16.30 aula Akademii Pomorskiej przy ul. Bohaterów Westerplatte była wypełniona. Na wicepremier czekali przede wszystkim działacze, posłowie i radni PiS z regionu słupskiego, a także zdecydowani zwolennicy rządu Zjednoczonej Prawicy. Pierwsze oklaski nie były jednak dla wicepremier, ale dla ks. Jan Giriatowicza, który jako jeden z ostatnich pojawił się na sali. Po chwili w obstawie młodych mężczyzn na miejscu spotkania pojawiła się wicepremier Szydło, którą witano rzęsistymi oklaskami.

Jak się okazało, do Słupska przyjechała na zaproszenie poseł Jolanty Szczypińskiej, której na sali jednak nie było. Zebranych witał za to poseł Aleksander Mrówczyński z Chojnic, który na początek wezwał do odśpiewania Hymnu Narodowego. Zebrani zrobili to z takim animuszem, że w sumie odśpiewali trzy jego zwrotki. Później głos zabrała wicepremier Szydło, ale nie obyło się bez zgrzytów, bo organizatorzy źle dobrali mikrofon, więc pierwsza część wystąpienia premier Szydło docierała do zebranych z dużymi zakłóceniami.

- Wierzę, że zwyciężycie, bo Słupsk potrzebuje prezydenta, a właściwie pani prezydent, która będzie razem z wami rozwiązywać miejscowe problemy - mówiła wicepremier Szydło, a zebrani klaskali na znak zadowolenia z jej słów.

Powiedziała także, że kandydaci na radnych i szefów miast idą na służbę, aby realizować projekty, które mają służyć zwykłym ludziom. W tym kontekście wymieniła dotychczasowe dokonania rządu - w tym programy Rodzina 500 plus i wyprawka - które wielu wydawały się niewykonalne, ale jednak zostały zrealizowane. Pochwaliła się także przejawami repolonizacji gospodarki, w tym odkupieniem kolejki na Kasprowy, której sprzedaż - jak przypomniała - była popierana przez posłów PO. Odniosła się także do medialnych prób podzielenia grupy rządzącej i zapewniła, że to się nie uda.

- Naszą nadzieją są młodzi - powiedziała, gdy zaczęła przedstawiać Annę Mrowińską, kandydatkę PiS na prezydenta Słupska. Potem pochwaliła także wicewojewodę Mariusza Łuczyka, który będzie walczył o fotel burmistrza Miastka. Pozostałych kandydatów PiS na szefów gmin przedstawił poseł Mrówczyński.

Choć publiczność często i długo klaskała, to jednak zebrani nie byli do końca usatysfakcjonowani, bo zabrakło im rządowych obietnic i konkretów dotyczących regionu słupskiego.

- Szanse na zwycięstwo nie są zbyt wielkie, to i konkretów nie było - skomentował jeden z ważnych działaczy Solidarności ze Słupska, który przysłuchiwał się wystąpieniu wicepremier. Ona sama pod koniec swojego wystąpienia wzywała zwolenników PiS do udziału w wyborach, bo liczna grupa radnych w radach pomaga w sprawowaniu władzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza