Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wydali krocie na trocie: ryb w Słupi niewiele

Marcin Barnowski
Noworoczne zawody wędkarskie na Słupi przed kilkoma dniami przyciągnęły wędkarzy.
Noworoczne zawody wędkarskie na Słupi przed kilkoma dniami przyciągnęły wędkarzy. Fot. Krzysztof Tomasik
Pierwszego stycznia rozpoczął się sezon połowu troci. Pasjonaci sportowych połowów znowu narzekają, że w Słupi tych ryb jest tyle, co kot napłakał - mimo że PZW wydaje dużo pieniędzy na zarybianie.

- Coś tu nie gra - mówił nam jeden z wędkarzy. - Każdego roku szumnie zapowiadane jest rozpoczęcie sezonu, z całej Polski zjeżdżają setki wędkarzy, a potem okazuje się, że ryby udaje się złowić tylko kilku. I za każdym razem działacze Polskiego Związku Wędkarskiego wymyślają jakieś inne wytłumaczenie. A to kłusownicy, a to piach spływający do rzeki z obwodnicy... Tylko oni nie są winni, bo przecież zarybiają.

Jak dodał nasz rozmówca, odnosi on wrażenie, że wędkarze padają ofiarą działaczy, którzy nie mówią prawdy albo ją ukrywają. - Trudno uwierzyć, żeby nie było ryb w rzece, skoro tak intensywnie ją zarybiają - podkreślił.

Teodor Rudnik, prezes słupskiego okręgu PZW, przyznaje, że sam nad rzeką słyszał takie niewybredne wędkarskie komentarze.

- Ale ważny jest punkt odniesienia. Pierwszego dnia sezonu u nas złowiono kilkadziesiąt ryb. A na Parsęcie tylko dwie, a na Wieprzy nawet ani jednej! - zaznacza.
Rudnik dodaje, że na zarybianie Słupi smoltami troci oddział wydaje rokrocznie aż 74 tys. złotych. To koszt samego narybku. Do tego dochodzą jeszcze wydatki na transport.

- I efekty widać na przepławce w Słupsku. 70 procent ryb, które wpływają na tarło, nie ma płetwy tłuszczowej. A to oznacza, że są to ryby ze sztucznego zarybiania - wyjaśnia.

Dlaczego więc wędkarze narzekają, że nic nie łowią? Według prezesa słupskiego okregu PZW, zapominają oni o tym, że czasy, gdy każdy przyjezdny wędkarz mógł w Słupi złowić troć, już dawno minęły.

- Teraz łowią je tylko ci, którzy umieją łowić. Ale jest jeszcze inna przyczyna: brak zsynchronizowania okresów ochronnych na trocie, obowiązujących wędkarzy i rybaków morskich. Ci drudzy mogą poławiać je już od 15 listopada, podczas gdy wędkarze dopiero od 1 stycznia.

- Wtedy trwa jeszcze tarło, a rybacy zastawiają w tym czasie wejście do Słupi siatkami. W efekcie wiele ryb w ogóle nie wpłynęło do rzeki - tłumaczy Teodor Rudnik.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza