Problem wyjazdu z podwórka pani Anna Krawczyk zgłaszała już w 2017 roku. Polegał on na tym, że podczas wyjazdu z bramy podwórka widoczność była bardzo ograniczona, co często doprowadzało do niebezpiecznych sytuacji. Wynikało to z umiejscawiania małego parkingu. Samochody stojące tam całkowicie zasłaniały widok kierowcom, którzy chcieli wyjechać z posesji. - Było bardzo trudno dostrzec, czy coś nadjeżdża od strony mostu na Słupi.
Właściwie to zajrzeć można było tylko przez szyby stojących na parkingu samochodów. Jeśli któryś miał przyciemniane szyby, to widoczność spadała niemal całkowicie. Na ten problem zwróciły mi uwagę moje dzieci, które często miały problem z wyjazdem z podwórka – tłumaczy nasza czytelniczka.
Pierwszy raz pani Anna skierowała prośbę o rozwiązanie tej sytuacji do Spółdzielni Mieszkaniowej „Czyn”, jednak tam dowiedziała się, że nie leży to w ich gestii i sprawę należy skierować do urzędu miasta. - Pierwsze pismo do urzędu wysłałam dokładnie 9 czerwca 2017 roku. Zaadresowałam je do miejskiego inżyniera ruchu, ale okazało się, że nie ma żadnej osoby pełniącej tę funkcję, gdyż poprzedni pracownik odszedł z pracy. Pokierowano mnie do wydziału polityki transportowej. Długo trwało znalezienie odpowiedniego rozwiązania. Początkowo prosiłam o postawienie w tym miejscu lustra drogowego, ale dostałam odpowiedź, że jest to bezzasadne ze względu na szerokość ul. Garncarskiej. Zasugerowano też, że problem z wyjazdem wynika z częstego przekraczania dozwolonej prędkości na tym odcinku i obiecano częściej kontrolować kierowców w tym miejscu. Było to dla mnie niewystarczające.
Pani Anna wysłała swoje propozycje rozwiązania braku widoczności. Oprócz montażu lustra sugerowała między innymi przeniesienie parkingu na prawą stronę wyjazdu. Niestety, nie spotkało się to z aprobatą pracowników urzędu miasta. - Zdecydowano, że parking zostanie zmniejszony do dwóch miejsc postojowych. Ale nie rozwiązało to problemu, widoczność dalej była za mała – opowiada nasza czytelniczka. W końcu, po długiej i żmudnej wymianie korespondencji, która wciąż sprawy nie rozwiązywała, Anna Krawczyk zdecydowała swe petycje wysłać bezpośrednio do wiceprezydenta Marka Golińskiego. I doczekała się szybkiej i konkretnej odpowiedzi.
- W lutym wysłałam swoją prośbę do wiceprezydenta, a już w marcu dostałam odpowiedź i to satysfakcjonującą. Pan Goliński obiecał, że w trzecim kwartale roku sprawa zostanie załatwiona. I faktycznie tak się stało. Dziś w miejscu parkingu stoi już zieleniak – cieszy się pani Anna. - Chciałabym szczególnie podziękować wiceprezydentowi Markowi Golińskiemu. Bardzo długo starałam się o rozwiązanie problemu, który dotykał wszystkich mieszkańców, a także rodziców przyjeżdżających z dziećmi do pobliskiego przedszkola.
Zobacz także: Wykupisz własność, przyczynisz się do wymiany chodników w Słupsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?