Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjeżdżasz i zostawiasz dziecko? Możesz trafić za kratki

www.sxc.hu
Przed dłuższym wyjazdem za granicę, pomyśl o prawnym opiekunie dla twojego dziecka.
Przed dłuższym wyjazdem za granicę, pomyśl o prawnym opiekunie dla twojego dziecka. www.sxc.hu
Wczoraj ustaliliśmy: jeśli wyjeżdżasz na dłużej do pracy, np. za granicę i nie ustanawiasz prawnego opiekuna dla dzieci, pedagog szkolny może zadenuncjować cię do prokuratury. Zamiast do Anglii, trafisz za kratki.

Sprawę zgłosił nam mieszkaniec Słupska, który jest dziadkiem dwojga nastolatków, mieszkających wraz z rodzicami w jednej z wiosek powiatu słupskiego. Rodzice dzieci regularnie wyjeżdżają do pracy do Wielkiej Brytanii. Wtedy zajmuje się nimi dziadek.

- Nie wiem jak, ale dowiedziała się o tym szkoła - opowiada słupszczanin. - Pani pedagog wezwała więc syna i przed kolejnym wyjazdem poleciła mu ustanowić dla dzieci sądownie opiekuna prawnego. Syn zgodnie z instrukcją poszedł do sądu. Ale tu niewiele brakowało, a sędzia skierowałaby go na badanie trzeźwości, bo nie mogła zrozumieć, o co mu chodzi. Gdy zrozumiała, powiedziała, że skoro w rodzinie wszystko gra, opiekuna prawnego dla dzieci nie ustanawia się. Tymi opiekunami przecież są rodzice.

Jak dalej relacjonował nam dziadek uczniów, po fiasku w sądzie pedagodzy nie wycofali żądania.

- Powiedzieli, że jak tak, to niech ustanowi opiekuna prawnego dla dzieci poprzez spisanie umowy notarialnej - mówi dziadek. - No i syn w końcu tak zrobił, choć notariusz zastrzegł, że nie ma do tego żadnych podstaw.

Fakt, że takie sytuacje mają miejsce, potwierdziła nam wczoraj Dorota Sibińska, dyrektor Zespołu Szkół w Żelkach w gminie Główczyce. Kilka miesięcy temu pedagog w tej szkole podjął takie działania względem jednego z rodziców.

- O tym, że należy tak robić, koleżanka dowiedziała się na szkoleniu współorganizowanym przez kuratorium. To logiczne, że gdy rodziców nie ma przez dłuższy czas, dzieci powinny mieć ustanowionego opiekuna. Zdarzają się różne sytuacje i musimy wiedzieć, z kim możemy się skontaktować, gdy w sprawie dziecka trzeba podjąć szybko ważną decyzję - wyjaśnia pani dyrektor.

Potwierdza to Elżbieta Wasilenko, pomorska wicekurator oświaty. Szkolenie o "eurosierotach" przeprowadzono zgodnie z instrukcjami Ministerstwa Edukacji Narodowej, zawartymi w broszurze pt. "Dziecko z rodziny migracyjnej w systemie oświaty".

- Przepisy Kodeksu cywilnego mówią, że podczas dłuższej nieobecności rodziców zobowiązani są oni do zapewnienia dziecku faktycznej opieki. Ministerstwo wychodzi z założenia, że opieka faktyczna to także opieka prawna. Jej brak może być podstawą do zawiadomienia prokuratury i postawienia zarzutu porzucenia dziecka - wyjaśnia wicekurator.

Nie potrafiła odpowiedzieć, dlaczego w takim razie sąd w Słupsku nie pomógł emigrantowi w ustanowieniu takiej opieki. W samym słupskim sądzie przez dwa dni nie udało się nam znaleźć nikogo, kto może to wytłumaczyć. Formalnie, idąc tokiem rozumowania pedagogów, rodzicom dzieci spod Słupska wciąż grozi więzienie. Za porzucenie dzieci.

- Mam wrażenie, że to jest właśnie kwintesencja państwa, które zmusza moje dzieci do emigracji za chlebem. Robią to przede wszystkim dla swoich dzieci. W ten sposób państwo nas upadla - zżyma się dziadek, który choć jest faktycznym opiekunem wnuków, wciąż nie wie, jak stać się ich opiekunem prawnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza