Jak pisaliśmy w marcu, mieszkanka Damnicy, która od trzech lat pracowała jako agentka firmy kredytowej Provident, właśnie w Daminicy i okolicznych wsiach miała dopuścić się oszustwa. Namawiała swoich klientów, aby wzięli na siebie pożyczkę, a pieniądze przekazali jej. Rzekomo na leczenie ciężko chorego dziecka. Pożyczki miała sama spłacać, ale tego nie uczyniła.
Zaalarmowana przez klientów specjalna komisja z firmy Provident ustaliła, że w ten sposób powstało kilkadziesiąt umów, a na ich podstawie wyłudzono 107 tys. złotych.
Po naszej publikacji prokurator rejonowy w Słupsku zdecydował o wszczęciu z urzędu postępowania w tej sprawie. Wcześniej nikt z poszkodowanych nie zgłosił sprawy policji. Po kontroli, także Provident skierował do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa.
Wstępnie ustalono, że 32 umowy zawarte były na osoby trzecie, które za pewną odpłatnością brały kredyty dla agentki Danuty Ż. Odkryto też dziewięć zupełnie sfałszowanych umów kredytowych.
- Postawiliśmy już tej pani 41 zarzutów. Dotyczą fałszowania umów pożyczkowych, wyłudzania pieniędzy oraz przywłaszczania zaliczek. Sprawa jest jeszcze w toku - mówi Dariusz Iwanowicz, prokurator rejonowy w Słupsku.
Na ponad sto tysięcy złotych oszacowała wstępnie swoje straty firma kredytowa Provident w wyniku działalności agentki tej firmy z Damnicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
