Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymiana ekranu lub zwrot części pieniędzy za rysę

Daniel Klusek
Zdjęcie poglądowe / Sklep, w którym nasza czytelniczka kupiła telefon, a po kilku tygodniach wróciła tam z reklamacją, chce pójść z nią na kompromis.
Zdjęcie poglądowe / Sklep, w którym nasza czytelniczka kupiła telefon, a po kilku tygodniach wróciła tam z reklamacją, chce pójść z nią na kompromis. Archiwum
Sklep, w którym nasza czytelniczka kupiła telefon, a po kilku tygodniach wróciła tam z reklamacją, chce pójść z nią na kompromis.

W jednym z ostatnich wydań „Głosu Pomorza” pisaliśmy o problemie pani Lidii, mieszkanki powiatu słupskiego. Kobieta kupiła telefon komórkowy, ale po kilku tygodniach zaniosła go z powrotem do reklamacji.

- Szybko okazało się, że nie wszystkie funkcje w telefonie działają poprawnie, m.in. nie można było ustawić własnego dzwonka - mówiła na naszych łamach kobieta. - Poszłam do salonu z reklamacją. Pan przyjmujący telefon dokładnie go obejrzał, nie doszukał się żadnych uszkodzeń mechanicznych. Wykonał zdjęcia i opisał wówczas stan towaru: „ślady palców, zabrudzenia na ekranie”. Żadnej rysy.

Gdy aparat wrócił z serwisu, okazało się, że jego ekran jest porysowany. Przed przyjęciem urządzenie zostało sfotografowane i wówczas pracownik sklepu nie stwierdził na nim żadnych uszkodzeń.

Kobieta domagała się wymiany telefonu na nowy lub zwrotu pieniędzy za urządzenie i odstąpienia od umowy kupna.

- Otrzymałam odpowiedź odmowną, ponieważ sklep otrzymał zdjęcia z serwisu, na których widać rysy już w momencie przyjęcia towaru do nich - mówiła nasza czytelniczka. - Teraz ani serwis, ani sklep nie poczuwają się do odpowiedzialności. Nie chcę mieć porysowanego telefonu, nie chcę też zwrotu części kosztów zakupu tego telefonu, ponieważ uszkodzenia mechaniczne znacząco obniżają wartość zakupionego przeze mnie sprzętu, a dodatkowo negatywnie wpływają na jego walory estetyczne.

O pomoc w rozwiązaniu sporu mieszkanka podsłupskiej miejscowości poprosiła powiatowego rzecznika konsumentów.
- Wspólnie wysłaliśmy pismo do sieci handlowej z wezwaniem do wyjaśnień - mówił na naszych łamach Marek Kurowski, powiatowy rzecznik konsumentów w Słupsku. 
- Właścicielka ma dowody, że telefon w chwili oddania do reklamacji był w dobrym stanie. Nie było bowiem adnotacji o rysach, a gdyby takie uszkodzenia były, musiałoby to zostać odnotowane.

Odpowiedź sieci handlowej z wyjaśnieniami właśnie nadeszła. W piśmie do rzecznika konsumentów sieć sklepów proponuje kobiecie zwrot 99 złotych lub darmową wymianę porysowanego wyświetlacza. Na wymianę telefonu na nowy zgody jednak nie ma.

- Jak zapewniają przedstawiciele sieci, zarysowanie nie wpływa na funkcjonowanie aparatu, a jedynie na jego estetykę - mówi Marek Kurowski. 
- Uważam, że propozycja sieci RTV AGD jest uczciwa i będę doradzał pani Lidii, żeby się na nią zgodziła. Kwota 99 złotych, którą oferuje jej sklep, to jedna trzecia wartości telefonu. Ta propozycja jest kompromisowa, bo przecież to nie sklep, a serwis jest odpowiedzialny za rysę. Dodatkowo koszt naprawy jest niewspółmiernie niski w porównaniu z kosztem telefonu.

ZOBACZ TAKŻE: Starosta powiatu słupskiego podsumował dwa lata kadencji

Czytaj także na GP24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza