Zamiast jego ogłoszenia sąd wznowił proces i postanowił przekazać akta sprawy biegłym z gdańskiego oddziału Instytutu prof. Sehna w Krakowie.
Przypomnijmy, że chojnicka prokuratura rejonowa oskarżyła st. sierżanta Mirosława K. o to, że wieczorem 9 października 2010 nieumyślnie spowodował wypadek drogowy, w którym na miejscu zginął 62-letni słupski taksówkarz Jan Z., a 56-letnia pasażerka Edwarda P. z Warszawy zmarła w szpitalu. Ranny też został drugi policjant z radiowozu 30-letni Artur W. Radiowóz się spalił.
Słupscy policjanci jechali wtedy kilkoma radiowozami jako wsparcie na interwencję do Bolesławic, gdzie grupa kibiców atakowała innych policjantów.
Według śledztwa, Mirosław K., kierując radiowozem fiatem ducato, na ul. Szczecińskiej doprowadził do zderzenia z taksówką, wyjeżdżającą z ul. Braci Gierymskich, bo wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle z prędkością stu kilometrów na godzinę.
Proces jednak nie rozwiał wielu wątpliwości, zwłaszcza dotyczących koloru światła, jakie miał radiowóz wjeżdżając na skrzyżowanie. Dlatego potrzebna jest kolejna opinia biegłych.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w piątkowym Głosie Pomorza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?