Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypoczynek wolnych ludzi

Marcin Prusak [email protected]
Robert, kuracjusz z Kalisza, korzysta z usług usteckiej noclegowni – Tu naprawdę można wypocząć – mówi.
Robert, kuracjusz z Kalisza, korzysta z usług usteckiej noclegowni – Tu naprawdę można wypocząć – mówi. Sławomir Żabicki
Bezdomni wzięli na celownik Ustkę. Przyjeżdżają tu ze względu na nadmorski klimat, który zalecają im lekarze.

Ustka nie jest już kurortem tylko dla bogaczy. Coraz częściej przyjeżdżają do niej bezdomni, którzy noclegownię traktują jak hotel. Ci specyficzni turyści swoje wizyty nad morzem tłumaczą... zaleceniami lekarzy. Od początku roku z usług noclegowni skorzystało już pięciu mężczyzn z południa kraju. To elita. Ci, co nie potrafią podporządkować się zakazowi picia alkoholu w placówce, śpią w starych bunkrach, opuszczonych domach lub postoczniowych halach. Do kurortu dostają się wszelkimi możliwymi sposobami. Najczęściej koleją - na gapę.

- To najczęściej ludzie ze Śląska, Małopolski i Wielkopolski. Niektórzy byli u nas już kilka razy - informuje Alicja Roguszczak, szefowa usteckiego schroniska dla bezdomnych. - Przebywają tu przez tydzień. Mogą się wykąpać, mają do dyspozycji świetlicę z telewizją, grami, książkami i stołem do tenisa. Dostają też codziennie jeden gorący posiłek.

Bezdomni w "hotelu" spędzają najczęściej tylko noce. W dzień spacerują po kurorcie, bo większość przyjechała przecież ze względów zdrowotnych.
- Lekarz powiedział mi, że mam zmienić klimat z niezdrowego śląskiego na pełen jodu nadmorski - mówi "Włodek", bezdomny kuracjusz.

Lekarze są zgodni, że nasz klimat może pomagać. - Szczególnie przy chorobach układu oddechowego, na przykład w astmach - potwierdza zalecenia kolegów z południa Janusz Grzybowski, szef usteckiej przychodni zdrowia.

Do wypadów bezdomnych do Ustki przyzwyczaili się pracownicy społeczni z głębi Polski. - Jeden z naszych podopiecznych, o przezwisku "Chudy", był w Ustce już kilka razy - informuje Marek Stachurski, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jordanowie koło Żywca.

Wizyty bezdomnych nie przeszkadzają władzom kurortu. - To są normalni ludzie i jeśli muszą przyjechać nad morze, to zawsze przyjmiemy ich w noclegowni - mówi Jan Olech, burmistrz Ustki.

Za pobyt bezdomnego nad morzem płaci Ustka. Jeżeli zostanie ustalone ostatnie miejsce jego stałego zameldowania, to kosztami pobytu i biletu powrotnego do domu jest obciążane rodzinne miasto bezdomnego turysty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza