Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypożyczył auto, nie sprawdził stanu technicznego. Teraz może sporo zapłacić

Redakcja
Marek Downar-Zapolski, miejski rzecznik konsumentów, przypomina, żebyśmy czytali umowy przed ich podpisaniem i sprawdzali stan faktyczny z jego opisem w dokumentach.
Marek Downar-Zapolski, miejski rzecznik konsumentów, przypomina, żebyśmy czytali umowy przed ich podpisaniem i sprawdzali stan faktyczny z jego opisem w dokumentach. Krzysztof Piotrkowski
Mieszkaniec Słupska, wypożyczając samochód, podpisał dokument bez sprawdzenia stanu technicznego auta. Teraz może za to słono zapłacić.

Mieszkańcy Słupska postanowili wypożyczyć na kilka dni samochód w jednej z firm działających na terenie Koszalina.

- Małżeństwo umówiło się z przedstawicielem firmy na stacji benzynowej znajdującej się między Słupskiem a Koszalinem - mówi Marek Downar-Zapolski, miejski rzecznik konsumentów w Słupsku. - Na umówionym miejscu zobaczyli, że samochód jest brudny. Warunki atmosferyczne nie były najlepsze, bo mocno padał deszcz. W takich okolicznościach doszło do wypożyczenia samochodu.

Mieszkaniec Słupska dostał do podpisania protokół, w którym były m.in. zaznaczone rysy znajdujące się na lakierze wynajmowanego pojazdu.

- Zgodnie z umową, samochód do firmy miał trafić czysty. Gdy po kilku dniach mężczyzna zwracał auto, przedstawiciele firmy ponownie sprawdzili stan nadwozia i stwierdzili, że pojawiła się na nim dodatkowa rysa na przednich drzwiach, której nie było wymienionej w protokole - mówi Marek Downar-Zapolski. - Przedstawiciele firmy stwierdzili więc, że powstała ona z winy wypożyczającego i obciążyli go karą.

Kwota nie jest niska, bo wynosi aż 1230 złotych. Mężczyzna zgłosił się do miejskiego rzecznika, który twierdził, że kara została nałożona nieprawnie. - Pogoda i stan czystości samochodu uniemożliwiały zweryfikowanie stanu, w jakim była karoseria samochodu - twierdzi Marek Downar-Zapolski. - Teraz na tej właśnie podstawie przedstawiciele firmy wynajmującej auta domagają się pieniędzy za rzekomo spowodowane przez ich klienta uszkodzenie karoserii.

Radzi, by dopilnować sprawdzenia stanu faktycznego samochodu czy każdego innego sprzętu, jaki wypożyczamy.

- Jeśli przed podpisaniem protokołu nie możemy sprawdzić, czy i ile jest na nim uszkodzeń, powinniśmy się zastanowić, czy w ogóle podpisywać takie dokumenty. To zaniedbanie potem może sporo nas kosztować - twierdzi miejski rzecznik konsumentów w Słupsku. - Jeśli nie zweryfikujemy stanu faktycznego przy zwrocie wypożyczonej rzeczy, firma będzie mogła dochodzić roszczeń z powodu uszkodzeń, o których we wcześniejszych dokumentach nie było mowy. W sprawie mieszkańca Słupska trwa jeszcze korespondencja z przedstawicielami firmy wynajmującej auta i mam nadzieję, że uda się przekonać ich do naszych argumentów.

Marek Downar-Zapolski, miejski rzecznik konsumentów, przypomina, żebyśmy czytali umowy przed ich podpisaniem i sprawdzali stan faktyczny z jego opisem
Marek Downar-Zapolski, miejski rzecznik konsumentów, przypomina, żebyśmy czytali umowy przed ich podpisaniem i sprawdzali stan faktyczny z jego opisem w dokumentach. Krzysztof Piotrkowski

Oglądaj także: Protest pracowników poczty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza