Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyprawa słupszczan do Archangielska i Murmańska

Wojciech Frelichowski [email protected]
Archangielsk
Archangielsk internet/archiwum
Trzech słupszczan szykuje wyprawę autem terenowym do Archangielska i Murmańska. Chcą pokonać tę trasę m.in. po zamarzniętych bagnach i jeziorze. Ruszają za tydzień.

Tomasz Kawałko, Grzegorz Pożoga i Norbert Pokorski nie potrafią usiedzieć na miejscu. Jeśli mają trochę wolnegoczasu od zajęć zawodowych, podróżują. Ale nie z biurem podróży do znanych zagranicznych wczasowisk, lecz do miejsc mało znanych i dostępnych, gdzie nie tylko nie ma mowy o hotelach, ale nawet o osadach ludzkich.

Tym razem organizują wyprawę w stosunkowo cywilizowane rejony. Jadą do Archangielska i Murmańska, na wybrzeże Morza Białego. Środkiem lokomocji będzie terenowy Mercedes G. Trasa ma wieść poprzez zimowe drogi Karelii (rejon Rosji graniczący z Finlandią), które w pewnych porach roku są niedostępne dla pojazdów.

- Te drogi to generalnie bagna. Zimą zamarzają i dla miejscowych są szlakiem komunikacyjnym. Nazywają je zimnikami - tłumaczy Tomasz Kawałko.

Planują też pokonanie samochodem jeziora Onega, które jest drugim co do wielkości - po pobliskiej Ładodze - jeziorem w Europie. Zimą Onega jest skuta lodem, po którym jeżdżą nawet ciężarówki.
Na pytanie, po co jadą, odpowiadają:

- Bo już tam byliśmy latem. A poza tym chcemy dostać się na Wyspy Sołowieckie na Morzu Białym. Zimą jest to znacznie prostsze, bo można przejechać po lodzie. Poza tym chcemy poznać ludzi.
Ich wyprawa ma też konotacje historyczne. Odwiedzą miejsca, gdzie były łagry, w których więziono m.in. Polaków. To m.in. Wyspy Sołowiecke oraz okolice Archangielska. Po drodze, w Nowogrodzie Wielkim, odwiedzą liczną w tym mieście Polonię.

Gdzie będą spać? - Gdzie popadnie. Liczymy na gościnność Rosjan. Bierzemy też ze sobą namiot i śpiwory - mówi Norbert Pokorski.

Jednak nocowanie w namiocie będzie ostatecznością, bo region Karelii i wybrzeże Morza Białego słyną zima z niskich temperatur. - Spodziewamy się mrozu do minus 30 stopni Celsjusza. Ale często bywa tam jeszcze zimniej - zaznacza Grzegorz Pożoga.

Oprócz mrozu przeszkodą dla słupskich podróżników będzie śnieg, którego grubość sięga tam często dwóch metrów. Będzie to zatem sprawdzian dla ich samochodu. Auto jest wyposażone w wyciągarkę, łańcuchy śnieżne, dodatkową nagrzewnicę i przetwornicę prądu. Biorą też łopaty, piłę motorową i żelazną porcję drewna. - Bo gdy auto zawiedzie, a w pobliżu nie będzie drzewa, coś musimy mieć, żeby rozpalić ognisko - tłumaczy Norbert Pokorski.

W sumie mają do przejechania 9000 km. Wyruszają 10 lutego, wracają pod koniec lutego.
"Głos Pomorza" objął nad wyprawą patronat medialny. Relacje z poszczególnych etapów podróży będą się pojawiać na naszym portalu www.gp24.pl.

Podróżnicy szukają jeszcze sponsorów wyprawy. Kontakt: tel. 501 334 323.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza