Członkowie zorganizowanej grupy przestępczej, związanej z rodziną P. ze Słupska, sprzedali prawie 170 tysięcy litrów nielegalnego alkoholu o wartości rynkowej ponad 13 milionów złotych i oszukali skarb państwa na podatku akcyzowym w wysokości ponad 7 i pół miliona złotych.
Grupę namierzyli celnicy, Straż Graniczna i policjanci z CBŚ, którzy założyli podsłuchy. W listopadzie 2007 roku w Zajączkowie w gminie Kobylnica została zlikwidowana wytwórnia i rozlewnia, urządzona w zabudowaniach po byłej hodowli lisów.
Trzej słupszczanie 32-letni Janusz B., 29-letni Michał K. i 24-letni Łukasz K. właśnie uszlachetniali rozpuszczalnikiem skażony spirytus, sprowadzany z Aleksandrowa Kujawskiego. Policja zarekwirowała cztery tysiące litrów alkoholu. Mężczyźni trafili do aresztu.
Śledztwo wykazało, że od kwietnia do listopada 2007 roku rodzinny gang wyprodukował prawie 170 tysięcy litrów spirytusu o rynkowej wartości ponad trzynastu milionów złotych, a niezapłacony podatek akcyzowy wyniósł ponad siedem i pół miliona złotych.
Na ławie oskarżonych zasiedli trzej zatrzymani na gorącym uczynku słupszczanie oraz Małgorzata P., a także jej matka Jolanta P., której nie zarzucono działania w grupie. lecz tylko pomocnictwo. Nie udało się zatrzymać szefa gangu - Włodzimierza P., ps. Dodek (męża oskarżonej Jolanty). Rodzina P. to krewni znanego w Słupsku Chińczyka. Dodek jest teraz ścigany jest europejskim nakazem aresztowania.
Zakończony dzisiaj proces przed Sądem Okręgowym potwierdził winę bimbrowników. - Niewątpliwie działali w zorganizowanej grupie - uzasadnił sędzia Jacek Żółć. - Dowodem są bilingi. W ciągu siedmiu miesięcy Łukasz K. kontaktował się telefonicznie w Włodzimierzem P. aż 2400 razy. Nawet do własnej żony tyle się nie dzwoni!
Według sądu firma Dodex (zarejestrowana na inną działalność) z produkcji i sprzedaży lewej wódki uczyniła sobie stałe źródło dochodu. - Samego rozcieńczalnika kupiła 165 ton i rzekomo sprzedała różnym osobom. Każdy słupski hipermarket budowlany cieszyłby się z takiej sprzedaży - zauważył sędzia.
Janusz B., Michał K. i Łukasz K. za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i złamanie przepisów dotyczących wyrobu alkoholu dostali po dwa i pół roku więzienia i po cztery tysiące złotych grzywny. Kobiety zostały skazane na rok w zawieszeniu na trzy lata i po dwa i pół tysiąca grzywny.
Mimo że nie udało się ustalić, komu oskarżeni sprzedawali alkohol, sąd nie miał wątpliwości, że trafił on do sklepów. - Każdy z nas mógł go kupić pod postacią dobrej wódki - dodał sędzia Żółć.
Paweł Skowroński, jeden z obrońców uważa wyrok za surowy: - Niedawno w Sławnie zakończyła się podobna sprawa. Nikt nie był oskarżony o działalność w grupie.
Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżonych czeka jeszcze postępowanie karne skarbowe dotyczące akcyzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?