Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok w sprawie próby zabójstwa doktora jeszcze nie zapadł

Bogumiła Rzeczkowska
Oskarżony doprowadzany jest na rozprawy przez policję.
Oskarżony doprowadzany jest na rozprawy przez policję. Łukasz Capar
Słupski sąd okręgowy zakończył wczoraj wszystkie przesłuchania w sprawie próby zabójstwa doktora Rafała Iwaszki. Wyrok jednak jeszcze nie zapadł.

Na wczorajszej rozprawie sąd przesłuchał biegłego profesora Ryszarda Pawłowskiego, kierownika Pracowni Śladów Biologicznych Gdańskiego Uniwersytetu Biologicznego, który wydawał ekspertyzę z zakresu genetyki sądowej.

Jednak na razie nie wiadomo, na czyją stronę przechyliła szalę opinia profesora, bo proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Jawny będzie tylko wyrok.

Biegli genetycy w śledztwie badali ślady biologiczne zabezpieczone na liście znalezionym przy lekarzu. List, brzmiący jak wykonany właśnie wyrok, napastnik włożył do kieszeni spodni pobitego lekarza, zaraz po zdarzeniu. Jego treść składała się z wyciętych z gazety liter. List znaleźli bliscy ofiary w szpitalu. Ekspertyza genetyczna wykazała, że znajdują się na nim ślady biologiczne 37-letniego oskarżonego Tomasza P.

Nie wiadomo jednak, czy biegli genetycy w czasie procesu sporządzali dodatkową opinię.
Jawność rozprawy sąd wyłączył na początku procesu na wniosek pełnomocnika Rafała Iwaszki - ze względu na ważny interes pokrzywdzonego, dotyczący wykonywanej przez niego praktyki lekarskiej. Sąd uznał, że informacje ujawnione publicznie mogłyby się odbić na pacjentkach lekarza.

Lekarz został bestialsko pobity wieczorem 11 maja ubiegłego roku. Napastnik zaatakował, gdy ginekolog wracał z pracy do domu. Sprawca uderzał ofiarę deską po głowie i kopał.

Zniszczył także samochód Rafała Iwaszki i zostawił list, który w procesie poszlakowym może okazać się dla sądu bardzo ważnym dowodem.

Przypomnijmy, Rafał Iwaszko przeszedł dwie operacje ratujące życie. Po dramatycznych przeżyciach wrócił już do pracy. Uczestniczy w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.

Prokuratura ustaliła, że Tomasz P. jest mężem pacjentki ginekologa. Rafał Iwaszko opiekował się ciążą kobiety. Według świadków, mąż miał pretensje do lekarza o sposób badania żony - bez bielizny. Kilka miesięcy wcześniej naszedł lekarza w jego gabinecie. Stwierdził, że nie akceptuje badań dopochwowych, a przypuszczał, że ginekolog wykonuje tylko USG brzucha bez konieczności oglądania narządów rodnych kobiety.

Tomasz P., oskarżony o próbę zabójstwa lekarza i zniszczenie jego samochodu, w śledztwie nie przyznał się do zarzutów. Po obserwacji biegli stwierdzili, że Tomasz P. w chwili popełniania zarzucanych czynów był poczytalny i może odpowiadać przed sądem. Grozi mu od ośmiu lat więzienia do dożywocia. W tej sprawie zostali przesłuchani już wszyscy świadkowie i biegli. Sąd jednak nie zakończył procesu. Najprawdopodobniej dlatego, że adwokaci oskarżonego złożyli wnioski dowodowe. Następna rozprawa w sierpniu. Tomasz P. nadal jest aresztowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza