Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok za cztery kilogramy marihuany w baku

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Robert D. doprowadzany do sądu okręgowego.
Robert D. doprowadzany do sądu okręgowego. Łukasz Capar
Na cztery i pół roku więzienia skazał wczoraj słupski sąd okręgowy Roberta D., przemytnika narkotykowego recydywistę. Wyrok nie jest prawomocny.

W maju ubiegłego roku Robert D. ze Słupska wracał z Holandii. Wtedy nad sprawą pracowali już funkcjonariusze ze słupskiego wydziału Centralnego Biura Śledczego.

18 maja volkswagen passat, którym kierował Robert D., został zatrzymany w gminie Kobylnica. Auto trafiło na policyjny parking. Kierowca - do aresztu z zarzutem wewnątrz unijnego przemytu narkotyków. W czasie przeszukania pojazdu okazało się, że Robert D. wiózł ponad cztery kilogramy marihuany. Policjanci znaleźli ją w zbiorniku samochodu dopiero na parkingu policyjnym, bo skrytka okazała się nietypowa. Marihuana była schowana w szczelnie zamkniętej dętce zatopionej w baku.

Słupska prokuratura okręgowa oskarżyła Roberta D. o przywóz znacznej ilości narkotyków z Holandii do Polski w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Oskarżony stanął przed sądem jako recydywista, bo za podobny czyn był skazany na karę trzech lat więzienia.

Proces wykazał, że unijny kurier przekroczył granicę w Świecku 17 maja. Świadczyły o tym dane z GPS, który zarejestrował z dokładnością co do minuty, o której Robert D. wjechał do Polski. Oskarżony przyznał się do winy. Wczoraj słupski sąd okręgowy wydał wyrok. Jednak trochę niższy od oczekiwań prokuratury, która żądała dla narkotykowego recydywisty sześciu lat więzienia, 40 tysięcy złotych grzywny oraz przepadku samochodu, który posłużył do popełnienia przestępstwa. Obrona domagała się niskiej kary.

Sąd skazał Roberta D. na cztery i pół roku więzienia, 15 tysięcy złotych grzywny, ale nie zabrał mu samochodu.

- Przywóz był przygotowany i zorganizowany. Trzeba było wyjąć pompę paliwową, żeby włożyć narkotyki do baku. Oskarżony popełnił kolejne przestępstwo po dwóch latach od odbycia poprzedniego wyroku. Kara nie może być niska, ale trzeba wziąć pod uwagę, że oskarżony przyznał się, a marihuana należy do narkotyków miękkich i powoduje najmniejsze szkody w organizmie - uzasadniał sędzia Robert Rzeczkowski. - Według opinii biegłego, waga netto marihuany wynosiła ponad cztery kilogramy. To ponad cztery tysiące porcji, a o znacznej ilości mówimy, kiedy jednorazowo można odurzyć kilkadziesiąt osób. Nie ma więc wątpliwości, że oskarżony przywiózł znaczne ilości marihuany.

Jednak sąd nie orzekł przepadku auta, bo nie jest to obligatoryjne. Poza tym samochód był pożyczony, a właściciel nie wiedział, do czego zostanie użyty.

Sąd przedłużył też Robertowi D. tymczasowe aresztowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza