Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyścigi pod oknami. Prezentujemy słupską ul. Dmowskiego

Fot. Kamil Nagórek
Dzieci mają tu dla siebie tylko dwie huśtawki i piaskownicę.
Dzieci mają tu dla siebie tylko dwie huśtawki i piaskownicę. Fot. Kamil Nagórek
Na pierwszy rzut oka ulica Dmowskiego nie różni się niczym od zwykłego blokowiska. Trudno tu jednak spotkać blokersów, bo jak sami twierdzą, nie mają po prostu gdzie siedzieć.

Historia ulicy

Historia ulicy

Ulica Romana Dmowskiego (1864-1939, działacz niepodległościowy, minister spraw zagranicznych RP, współzałożyciel polskiego ruchu narodowego, delegat Polski na konferencję paryską w 1919 i sygnatariusz traktatu pokojowego w Wersalu, pisarz polityczny, najważniejsze książki: "Myśli nowoczesnego Polaka“, "Przewrót“, "Dziedzictwo“, "Polityka polska i odbudowanie państwa“) powstała w 1979 roku. Do 1993 roku nosiła imię Wincentego Pstrowskiego (1904-1948, górnik, komunista, członek PPR, wzywał do współzawodnictwa pracy i przekraczania norm produkcyjnych). Ulica zabudowana jest blokami mieszkalnymi, w tym nietypowymi dla osiedla Niepodległości dwupiętrowymi. Przy ulicy znajduje się pętla autobusowa Miejskiego Zakładu Komunikacji oraz przedszkole nr 25 imienia Kubusia Puchatka (wejście znajduje się od strony ul. Powstańców Wielkopolskich), które powstało 1 grudnia 1983 roku. Ulica łączy się z ulicami Szczecińską, Marii Zaborowskiej i Władysława Andersa. (sten)

Niewiele osób także wie, że mieszkańcy muszą znosić amatorów szybkiej jazdy, którzy urządzają tu sobie wyścigi samochodowe.

Lokatorzy ulicy Dmowskiego, z którymi udało nam się porozmawiać, są w większości zadowoleni z miejsca swojego zamieszkania. Najbardziej cieszy ich to, że pomiędzy blokami nie brakuje estetycznie przystrzyżonych trawników.

- Mieszkańcy bardzo dbają o zieleń - mówi Jadwiga Domejko, mieszkanka ulicy. - Wiele osób ma tutaj psy, ale z tego, co widzę, większość z nich sprząta po swoich pupilach. Przy największym trawniku znajduje się znak informujący o tym, że nie można tam wpuszczać psów i, o dziwo, każdy tego przestrzega.

Według naszych rozmówców ulica Dmowskiego nabiera barw wiosną.

- Wtedy nasza ulica jest znacznie ładniejsza - twierdzi pani Grażyna (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkanka ulicy. - Nie narzekamy też na pracę administracji, bo nasze krzewy i drzewa są zawsze zadbane. Mniej przyjemnie jest natomiast jesienią i zimą, bo w naszej okolicy bardzo wieje. Musimy więc dość dużo pieniędzy wydawać na ogrzewanie mieszkań.

Przydałby się remont

Najwięcej osób narzeka na stan chodnika oraz jezdni. Ich zdaniem nie były one remontowane od wielu lat.

- Po deszczu musimy omijać mnóstwo kałuż - dodaje pani Jadwiga. - Zauważyłam, że tylko centrum jest remontowane. O nas już dawno zapomniano. Także nawierzchnia mogłaby zostać odnowiona, bo jeździmy po dziurach. Dobrze, że chociaż nie mamy problemów z parkingami. Zawsze jest gdzie postawić samochód.
Mieszkańcy narzekają też na zbyt małą liczbę przejść dla pieszych. Większość z nich przechodzi więc w niedozwolonych miejscach.

- Pasy są tylko na początku ulicy oraz na końcu - twierdzi Gabriela Sangowicz. - Natomiast sklepy i punkty usługowe znajdują się w połowie ulicy. Wszyscy więc przebiegają przed samochodami. Myślę, że przydałoby się tu dodatkowe przejście dla pieszych.

A huśtawki skrzypią

Najmłodsi mieszkańcy ulicy chcieliby, aby ich place zabaw zostały odnowione. Maluchy, jeśli tylko mogą, korzystają więc z placu znajdującego się na terenie pobliskiego przedszkola.

- Mamy tu kilka huśtawek i piaskownicę, ale są one bardzo brudne i skrzypią - twierdzi 9-letnia Weronika. - Ostatnio zamontowali łańcuchy, które zabezpieczają dzieci przed upadkiem, ale chciałabym, żeby odnowili je całkowicie. - To samo tyczy się piaskownicy, w której tylko co jakiś czas wymieniany jest piasek - twierdzi mama Weroniki, pani Dorota. - Na nowych osiedlach piaskownice są ogrodzone, tak by nie wchodziły do nich bezpańskie psy i koty. U nas przecież też biegają bezdomne koty, które załatwiają się do piasku, w którym potem bawią się małe dzieci z całej okolicy.

Wszędzie dojedziesz

Większość mieszkańców jest też zadowolona z tego, że przy ulicy Dmowskiego znajduje się pętla autobusowa. Dzięki temu nie odczuwają, że ich ulica znajduje się w znacznej odległości od centrum miasta.

- Najbardziej cieszy mnie to, że przejeżdża tędy autobus linii numer 1 - mówi Zenon Wilczyński. - Możemy więc bez problemów dojechać zarówno do wszystkich urzędów, jak i do kina czy teatru. Poza tym sam bardzo lubię spacerować stąd do Parku Kultury i Wypoczynku.

Wyścigi pod oknami

Wielu lokatorów już teraz obawia się, że wraz z pierwszym wiosennym słońcem na ul. Dmowskiego pojawią się amatorzy szybkiej jazdy samochodami czy motocyklami.

- Wieczorami ulica jest mniej uczęszczana i nie jeżdżą autobusy. Wtedy kilka razy w tygodniu młodzież organizuje tu wyścigi samochodowe - twierdzi pani Gabriela Sangowicz. - Przejeżdża tuż pod naszymi oknami i kierują się dalej na ulicę Szczecińską. Ten hałas jest bardzo uciążliwy, bo wieczorami nie da się otworzyć okna, ale co mamy zrobić.

Najbardziej charakterystycznym budynkiem widocznym przy ulicy Dmowskiego jest przedszkole. Niewiele osób jednak wie, że Przedszkole Miejskie nr 25 im. Kubusia Puchatka znajduje się przy ulicy Powstańców Wielkopolskich. Zostało ono otwarte w grudniu w 1983 roku. Maluchy mają tam do swojej dyspozycji m.in. salę rekreacyjno-zabawową czy kącik informatyczny. Na zewnątrz znajduje się ogródek dla dzieci ze sceną, boiskiem oraz domkiem Kubusia Puchatka.
Tu mieszkam

Rafał, właściciel firmy

- Mieszkam tu od dłuższego czasu i muszę przyznać, że jest tu bardzo dobrze. Przede wszystkim niczego nam tu nie brakuje. Na wyciągnięcie ręki mamy wszystko, czego nam potrzeba. Są tu zarówno nieduże sklepy spożywcze, warzywniaki, jak i zakłady kosmetyczne czy solarium. Mieszkania są różne, jak to w bloku, ale czynsze są w sam raz, więc raczej nikt nie narzeka, że za dużo trzeba płacić. Ulica Dmowskiego jest też bardzo ruchliwa, bo znajduje się tu pętla autobusowa, przy której zatrzymuje się jeden z najczęściej jeżdżących autobusów, czyli jedynka. Blokersów tu nie ma, chociaż są miejsca, w których lepiej nie bywać wieczorem.

Jacek Szafran, ślusarz

- Przy ulicy Dmowskiego znajdują się stosunkowo nowe bloki, więc nie ma za bardzo na co narzekać. Oczywiście w niektórych klatkach przydałby się remont, bo są one pomazane przez małolatów. Zdecydowanie bardziej przydałoby się odnowić chodniki po obu stronach ulicy oraz nawierzchnię jezdni. W centrum miasta mieszkańcy chodzą po równym polbruku, a my musimy omijać dziury w chodniku. Nie przeszkadza mi to, że mieszkam daleko od centrum, bo dojazd stąd jest naprawdę wygodny. Zresztą Słupsk nie jest dużym miastem, więc zawsze można się wybrać do centrum na dłuższy spacer.

Krystyna Lubońska, emerytka

- Przydałoby się tu miejsce, w którym osoby starsze mogłyby znaleźć dla siebie ciekawe zajęcia. Niedaleko jest klub Kwadrat, ale za mało jest tam zajęć gimnastycznych dla ludzi na emeryturze. Sama staram się sobie radzić z tym problemem i umawiam się ze znajomymi na nordic walking. Ulica Dmowskiego leży na obrzeżach miasta, więc przyjemnie się tu spaceruje. Idziemy stąd przed siebie aż do Bierkowa i z powrotem. Poza tym ulica jest bardzo zielona, więc przyjemnie się tu mieszka. Wszędzie mnóstwo drzew, krzewów i zadbanych trawników. Przydałyby się pojemniki na psie odchody, bo jest tu gdzie spacerować z psem.

Marta Banach, ekspedientka

- Właściwie nie można tu na nic narzekać, bo okolica jest bardzo cicha i spokojna. Nie ma tu też chuliganów, którzy czerpią przyjemność z zaczepiania innych mieszkańców. Zdecydowanie lepiej by się tu mieszkało, gdyby odnowiono ulicę. Przydałoby się w pierwszej kolejności naprawić chodniki oraz jezdnię. Kilka razy zdarzyło się, że na którejś z dziur złamałam obcas i buty nadawały się już tylko do wyrzucenia. Poza tym dobrze by było, gdyby naprawiono też place zabaw dla dzieci. Pomiędzy blokami jest ich kilka, ale są one w złym stanie. Huśtawki bardzo skrzypią, a piaskownica nie jest ogrodzona, więc bez problemów mogą się do niej załatwiać psy.

Gracjan Porębiak, przedszkolak

- Ulica bardzo mi się podoba. Często bawię się na trawnikach razem z moimi kolegami i koleżankami. Chciałbym tylko, żeby place zabaw były ładniejsze. Często bawię się też na placu w przedszkolu Kubusia Puchatka. Jest tam bardzo fajnie. Mieszka tu bardzo dużo dzieci, więc nigdy się nie nudzę. Czasem gram też w koszykówkę z kolegami i chciałbym bardzo, żeby niedługo wybudowano tu ogromne boisko z kilkoma koszami.

Gabriela Sangowicz, ekspedientka

- Z pewnością, żeby żyło nam się tu lepiej, przydałby się duży plac zabaw. To rozwiązałoby wiele naszych problemów, bo nie musielibyśmy chodzić na inne ulice. Poza tym większość mieszkańców przechodzi tu na drugą stronę jezdni w niedozwolonym miejscu. W połowie ulicy powinno więc powstać przejście dla pieszych. Teraz można przejść na pasach tylko na początku i na końcu ulicy. Poza tym wieczorami trzeba uważać na dzieci, bo bardzo często odbywają się tu wyścigi samochodowe. Zimą jest spokój, ale już wiosną odbywają się one coraz częściej.
Tu pracuję

Ewelina, pracownik biurowy

- Do pracy dojeżdżam samochodem, więc nie muszę korzystać z autobusów. Wiem jednak, że nie ma tu z nimi problemów, bo przecież na końcu ulicy jest pętla autobusowa. Z parkingami też nie ma problemów, mimo że to dość spore blokowisko i mieszka tu kilka tysięcy ludzi. Zawsze znajduję miejsce w pobliżu pracy. Nie mam pojęcia, jacy są tutejsi mieszkańcy, bo nie ma z nimi zupełnie kontaktu. Przydałby się jednak jakiś lepszy bar, bo nie ma tu gdzie w przerwie kupić obiadu. Teraz mój tata przywozi mi ciepły posiłek.

Jolanta Wieczorek, właścicielka serwisu Panasonic

- Ulica Dmowskiego jest znacznie oddalona od centrum miasta, a płacimy tu zdecydowanie za duże czynsze. Wydaje mi się, że powinny być one znacznie niższe. Mieszkańcy chyba nie mają zbyt wielu powodów do narzekań, bo mają tu wszystko, czego potrzeba. Pomiędzy blokami jest wiele sklepów, a niedaleko kilka hipermarketów. Czasem zastanawiam się, jak mieszka się w bloku, ale wolałabym tego nie doświadczyć w mieście. Bardzo cenię swoją ciszę i spokój w Kobylnicy.

Jadwiga Wojciechowska, ekspedientka

- Z tego, co zauważyłam, to jest to jedna z bardziej cichych i spokojnych ulic. Nie mam jednak pojęcia, jak jest tu wieczorem. Najczęściej zakupy w mojej piekarni robią stali klienci, którzy zawsze chętnie ze mną rozmawiają. Wielu z nich kupuje u nas tylko pieczywo, a po resztę zakupów idzie do pobliskich hipermarketów. Tutejsi mieszkańcy traktują nową galerię handlową niczym centrum rozrywkowe. Dla zabicia czasu chodzą tam nie tylko młodzi ludzie, ale także wiele starszych osób.

Mariola Żółtańska, ekspedientka

- Nie muszę dojeżdżać tu ani samochodem, ani autobusem. Idę spacerkiem z ulicy Romera. Większość mieszkańców robi u nas zakupy. Właściwie to nie mam ani chwili wolnego czasu, bo cały czas przychodzą jacyś klienci. Nie odczuwamy też konkurencji ze strony hipermarketów oraz galerii handlowej Jantar. Tam najczęściej ludzie chodzą oglądać, a u nas kupują. Klienci, którzy robią u nas zakupy, są bardzo mili. Znam niektórych bardzo dobrze i ufam im. Czasem daję niektórym produkty na zeszyt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza