Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wytrawne wina z Darłowa. Pierwsze butelki latem tego roku

Rafał Nagórski
Wytrawne wina z Darłowa. Pierwsze butelki latem tego roku Na początku produkcja nie będzie duża. Głównie pod kątem przyjeżdżających tu turystów - mówi Mariusz Szubert, który chce, aby na etykietach znajdował się symbol miasta
Wytrawne wina z Darłowa. Pierwsze butelki latem tego roku Na początku produkcja nie będzie duża. Głównie pod kątem przyjeżdżających tu turystów - mówi Mariusz Szubert, który chce, aby na etykietach znajdował się symbol miasta Radek Koleśnik
Pierwsze butelki trunku mają trafić do sprzedaży latem tego roku

- Moja winnica jest jedną z najbardziej wysuniętych na północ w naszym kraju - mówi Mariusz Szubert, który już pięć lat temu na obrzeżach Darłowa zasadził mrozoodporne gatunki winorośli, ale  dopiero teraz uruchamia produkcję. - Wszystko dlatego, że na pierwsze owoce czeka się około 4 lat, tak więc w tym biznesie trzeba mieć wyjątkową cierpliwość - podkreśla. Zaczynał od 800 krzewów, dzisiaj ma ich 1400, na razie zajmuje działkę o powierzchni 30 arów. - Skąd taki pomysł? Podpatrzyłem kiedyś winnicę u znajomego. Sam działam w turystyce, pomyślałem, że to może być doskonałe urozmaicenie oferty, coś co może mnie wyróżniać na tle innych. To właśnie turyści będą pierwszymi klientami darłowskiej winnicy. Docelowa produkcja w pierwszych sezonach działalności to 3 tysiące butelek miejscowego wina - białego i czerwonego. Klientami mają być przede wszystkim goście przyjeżdżający do Darłowa. Na większą produkcję trzeba będzie poczekać kolejnych kilka lat, ale dalekosiężny plan jest dość ambitny: 15 tysięcy butelek.

Darłowski przedsiębiorca ma dobre kontakty z Uniwersytetem Jagiellońskim i tamtejszą winnicą, która jest częścią Rolniczego Zakładu Doświadczalnego. To z pomocą tamtejszych fachowców uczył się nowego zajęcia. - A jeśli ktoś myśli, że wystarczy posadzić krzewy, to jest w dużym błędzie - tłumaczy Mariusz Szubert. - Przycinanie, formowanie, opryski. Pracy od wiosny do później jesieni jest mnóstwo. Punkt krytyczny dla całej plantacji to oczywiście tak zwana zimna Zośka. My wtedy stosujemy zadymienie, żeby mróz nie zniszczył kwiatów.

Obok plantacji stanął budynek, w którym rozpoczęła się produkcja. Owoce najpierw trafiają do hydroprasy. Tak wytworzony sok przelewany jest do tanków, w których rusza proces fermentacji.  Szczegóły produkcji owiane są oczywiście tajemnicą. - Uruchomienie winnicy wiązało się z załatwianiem wielu formalności. Trzeba było zarejestrować się w Agencji Rynku Rolnego, wystąpić o akcyzę do Urzędu Celnego i uzyskać akceptację sanepidu. I o dziwo wszędzie współpraca układała się bardzo dobrze - podkreśla nasz rozmówca, który nawiązał też kontakt z władzami Darłowa i biurem promocji miasta, które przychylnie patrzą na tę inicjatywę. - Na etykietach chcę umieszczać symbol nawiązujący do naszego miasta - dodaje.

Jaki jest smak darłowskiego wina? - Stawiam tylko na wytrawne z nutą owoców cytrusowych - odpiera gospodarz, dla którego kluczowe będą najbliższe miesiące, bo wie, że o jego winnicy na razie mało kto słyszał. Z czasem chciałby stać się marką znaną i poza Darłowem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza