Niemal 60 uczniów trafiło wczoraj do szpitala.
Rodzice przeżyli piekło, nie mieli pojęcia, co dzieje się z dziećmi. - Policja nie chciała nas wpuścić do szkoły - mówi Halina Dąbrowska, matka jednej z uczennic. - Nie wiedziałam, co się dzieje z moją córką, bo nikt nie udzielał informacji.
Do zdarzenia doszło wczoraj przed południem. Dwóch dostawców pieczywa, którzy przywieźli ciastka do szkolnego sklepiku, rozpyliło gaz obezwładniający na korytarzach.
Zajęcia zostały odwołane, a wszystkie dzieci i nauczycieli ewakuowano. Osłabionych i podduszonych uczniów Szkoły Podstawowej nr 5 natychmiast odwieziono do bytowskiego szpitala.
Powód niecodziennego zachowania bezmyślnych młodzieńców był banalny.
- Według ustaleń, mężczyźni zrobili to, bo w transporcie bułek i pączków do sklepiku przeszkadzały im biegające dzieci - mówi Joanna Kowalik- -Kosińska, z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Pierwszy raz w życiu spotkałam się z takim zachowaniem. To bezmyślność i głupota.
Na szczęście stan wszystkich dzieci jest już dobry.
- Wymiotowały, skarżyły się na bóle głowy - poinformowała nas Ewa Wichłacz z bytowskiego szpitala - Były bardzo wystraszone i zdenerwowane. Każdego, kto uskarżał się na dolegliwości, przebadali lekarze.
Wieczorem wszyscy już byli w swoich domach. Dziś zajęcia w szkole będą odbywały się normalnie. Przez kilka godzin szkoła była wietrzona.
Początkowo o głupi dowcip podejrzewano samych uczniów, jednak wkrótce wszystko się wyjaśniło. Policjanci zatrzymali dwóch dostawców - 21-letniego Romana K. i jego 22-letniego kolegę Łukasza O.
Obaj są z Kościerzyny. Już dziś staną przed sądem i odpowiedzą za chuligański wybryk. Grozi im grzywna, areszt lub kara ograniczenia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?