Janusz Banc od 1978 roku jest zameldowany w mieszkaniu przy ul. Szczecińskiej w Słupsku. Twierdzi, że niemal przez cały czas tam mieszkał. Teraz musi opuścić mieszkanie.
- Przez wiele lat jego najemcą był mój ojciec - mówi pan Janusz. - Przez pewien czas nie płacił on za mieszkanie i trzy lata temu miasto wymówiło mu umowę najmu.
Dwa lata temu ojciec pana Janusza umarł. Wówczas nasz czytelnik dowiedział się o zaległościach czynszowych.
- Zebrałem prawie pięć tysięcy złotych i spłaciłem dług ojca na początku 2008 roku. Zacząłem się też starać o umowę najmu na swoje nazwisko - mówi słupszczanin. - To jest mój dom rodzinny, tu się wychowałem i tutaj chcę mieszkać z narzeczoną i moimi dziećmi z poprzedniego związku. Staram się o ich odzyskanie, ale nie uda mi się to, jeśli nie będę miał tytułu prawnego do mieszkania.
Tymczasem miasto nie zgodziło się na podpisanie z czytelnikiem umowy najmu. Pan Janusz założył więc sprawę w sądzie o ustalenie istnienia stosunku najmu.
- Jeden z urzędników Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej powiedział mi jednak, żebym wycofał sprawę z sądu, a wtedy wszystko dobrze się skończy. Tak też zrobiłem, ale umowy nie dostałem.
Przez wiele miesięcy trwała wymiana pism między nim a urzędnikami. Na początku listopada pan Janusz otrzymał decyzję z wydziału gospodarki komunalnej, mieszkaniowej i ochrony środowiska ratusza. Dowiedział się, że prezydent nie wyraża zgody na przyznanie mu tytułu prawnego do lokalu. Co więcej, musi on opuścić mieszkanie.
- Przecież to jest mój dom rodzinny, za który regularnie płacę czynsz. Ja nie chcę wyłudzić mieszkania. Chcę tylko być najemcą lokalu, w którym spędziłem niemal całe moje życie - zapewnia pan Janusz.
Anna Grabuszyńska, dyrektor wydziału gospodarki mieszkaniowej ratusza, twierdzi, że czytelnik może się ubiegać o przydział mieszkania, ale na zasadach ogólnych, czyli zapisać się w kolejce i czekać.
- Pan Banc nie ma automatycznego prawa do tego lokalu, ponieważ takie prawo utracił kilka lat temu jego ojciec - tłumaczy Anna Grabuszyńska.
- Prezydent rozważał możliwość przyznania mu prawa najmu tego lokalu w trybie szczególnym. Poprosił o opinię Społeczną Radę Mieszkaniową, ale jej opinia była negatywna. Pan Banc może się jednak od decyzji urzędników odwołać.
Nasz czytelnik zapowiada, że będzie przed sądem walczył o prawo najmu mieszkania.
- Tę sprawę może przegrać - mówi mecenas Ryszard Skowroński. - Jednak w czasie jej trwania miasto nie będzie mogło wystąpić o eksmisję. Proponuję temu panu, aby spotkał się osobiście z prezydentem miasta. Być może dzięki temu uda się zmienić jego decyzję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?