Jak już informowaliśmy, Mariusz Chmiel odwołał się od wyroku nakazowego słupskiego Sądu Rejonowego za jazdę pod wpływem alkoholu, bo uznał, że w oskarżeniu prokuratura przypisała mu zbyt dużą ilość alkoholu podczas wykonanych badań. Dlatego czeka go normalny proces, który rozpocznie się 8 października. Będzie się toczył na zasadach ogólnych, czyli z odczytaniem aktu oskarżenia, świadkami i biegłymi. Proces może więc potrwać nawet kilka miesięcy. Krytycy wójta już twierdzą, że w ten sposób chce on jak najbardziej oddalić moment, kiedy po wyroku skazującym będzie musiał zrezygnować z funkcji wójta.
Cała sprawa zaczęła się 8 lutego, gdy wójt Chmiel został zatrzymany przez słupską drogówkę w Gąbinie, kiedy swoim volkswagenem pasatem pod wpływem alkoholu wracał z konwentu samorządowców powiatu słupskiego, który odbywał się w gościńcu w Smołdzinie.
Choć proces wójta Chmiela jeszcze się nie odbył, to już wpłynął na obyczaje samorządowców z naszego regionu. Jeden z nich niedawno zdradził nam, że za 90 zł w promocji kupił alkomat. Od tego czasu po każdej zakrapianej imprezie zawsze go używa, zanim się zdecyduje wsiąść za kierownicę. - Jak mam w czubie, to nie jadę - zapewnia.
Jak się dowiedzieliśmy, na takie zachowanie zdecydowało się już kilku samorządowców w regionie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?