Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za przekroczenie prędkości chcieli ukarać niewinnego kierowcę

Zbigniew Marecki
Zdjęcie z fotoradaru wysłali pod niewłaściwy adres.
Zdjęcie z fotoradaru wysłali pod niewłaściwy adres. Archiwum
Słupszczanin dostał od Straży Miejskiej w Białogardzie informację, że jego auto sfotografował tamtejszy fotoradar. Rzecz w tym, że on nigdy tam nie jeździł.

Zaskakująca informacja dotarła do Grzegorza Skorupskiego przed tygodniem.

- Zdjęcie uwidocznione na fotoradarowym raporcie pochodziło z 14 kwietnia 2012 roku. Zostało zrobione po godzinie 22 na ulicy Kołobrzeskiej w Białogardzie. Zdziwiłem się, bo nigdy przez Białogard nie jechałem i nikomu nie sprzedałem samochodu, który mógłby tam jeździć - opowiada pan Grzegorz.

Przeczytaj także: Radarowa kołomyja, czyli jak zapłacić dwa razy za to samo

Przed odesłaniem dokumentacji do Straży Miejskiej w Białogardzie postanowił sam ustalić, do kogo należy sfotografowany samochód na słupskich numerach rejestracyjnych. Był tego ciekawy tym bardziej, że nieco wcześniej taką samą historię miał ze Strażą Gminną w Kobylnicy, która także przysłała do niego zdjęcie obcego auta.

- W wydziale komunikacji w Urzędzie Miejskim w Słupsku usłyszałem, że ten samochód jest... mój. Poszedłem więc na komendę policji, gdzie

dowiedziałem się, że auto należy do strażnika miejskiego w Słupsku. Na dodatek ustaliłem, że to prywatny samochód, który czasem stoi zaparkowany koło słupskiego ratusza - mówi pan Skorupski.

Poprosiliśmy o wyjaśnienie Jana Połuboczkę, komendanta Straży Miejskiej w Białogardzie.

- Ten samochód nie należy do pana Skorupskiego - potwierdził. - Raport z fotoradaru został wysłany do niewłaściwej osoby, bo 22 listopada ubiegłego roku otrzymaliśmy błędne informacje o właścicielu pojazdu z wydziału komunikacji w słupskim ratuszu. Wtedy jednak jeszcze nie wiedzieliśmy, że ktoś się w tej sprawie pomylił.

Andrzej Pietroń, dyr. wydziału komunikacji w słupskim ratuszu, był zdziwiony sugestią komendanta Połuboczki.

- Mogło dojść do jakiegoś błędu, ale na poziomie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, bo do nas nie przyszło żadne pismo od białogardzkiej straży miejskiej w sprawie udostępnienia danych - mówi dyr. Pietroń.

Dodał, że aby oszczędzić Grzegorzowi Skorupskiemu dalszych problemów, wysłał do niego pismo z potwierdzeniem, że samochód, który jest prywatną własnością strażnika miejskiego, nigdy do niego nie należał .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza