Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za stanowiska w Słupsku wpłacali na fundację Biedronia

Grzegorz Hilarecki
Zatrudnieni na samorządowych posadach za czasów Roberta Biedronia wpłacali w 2017 roku pieniądze do założonej przez niego fundacji. Po prezydenturze on sam się zatrudnił w fundacji i dostał dyrektorska gażę.

Z oświadczenia majątkowego europosła Roberta Biedronia wynika, że po prezydenturze Słupska został zatrudniony jako dyrektor w Fundacji Instytucie Myśli Demokratycznej i w 2018 roku dostał za to 57.230 zł. I nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie to, że na instytut pieniądze wpłacali, ci którzy dostali za jego prezydentury w Słupsku samorządowe posady.

Proceder opisał dziennikarz Radia Gdańsk: „Płać, po co ci problemy. Tak pieniądze na fundację związaną z Robertem Biedroniem miała zbierać jego była asystentka i sekretarka zatrudniona w ratuszu w Słupsku”.

Reporter dotarł do osób, które dokonywały wpłat na Instytut Myśli Demokratycznej. Bartosz Fieducik, doktor prawa i adwokat, który od lat wspierał Roberta Biedronia wpłacił pieniądze. W sumie 6,65 tys. zł.

Tak to tłumaczył: - W kampanii wyborczej mieliśmy dżentelmeńską umowę, Biedroń wygrywa wybory, ja zostaję wiceprezydentem. Po wyborach okazało się, że zdecydował inaczej. Robert w rozmowie ze mną powiedział wprost - „wybierz sobie inne stanowisko poza wiceprezydentem”. Wybrałem więc radę nadzorczą Pomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. To spółka zarządzająca Słupską Specjalną Strefą Ekonomiczną. W 2017 roku dostałem telefon z prośbą o spotkanie od współpracownicy prezydenta. Nie byłem tym zaskoczony, bo znaliśmy się przecież od lat i mieliśmy częsty kontakt. Na spotkaniu usłyszałem jednak coś zdumiewającego. Poproszono mnie, abym wpłacił na konto Instytutu Myśli Demokratycznej swoje miesięczne uposażenie w radzie, czyli blisko 2500 zł. Oburzyło mnie to. Nic mnie z tym instytutem przecież nie łączyło. Z kontekstu rozmowy mogłem wywnioskować, że lepiej będzie, jak zrobię przelew, to nie będzie problemów.

Potem były kolejne wpłaty, o których przypominano.
Inne osoby, które zostały w poprzedniej kadencji samorządu w mieście radnymi z grupy prezydenckiej, czy prezesami miejskich spółek, czy były w radach nadzorczych potwierdziły, że pieniądze wpłacały na instytut, ale wpłaty były dobrowolne.
Współpracownica Roberta Biedronia, która była najpierw jego asystentką w biurze poselskim, a potem sekretarką w ratuszu, zaprzecza w Radiu Gdańsk wersji Fieducika o wymuszaniu wpłat.

Sprawdziliśmy, fundatorem Instytutu Myśli Demokratycznej jest Robert Biedroń. Przez kilka lat szefował w instytucie Marcin Anaszewicz, prawa ręka w ratuszu prezydenta Biedronia. Potem prezesem został Krzysztof Śmiszek, partner Biedronia, a drugim członkiem zarządu Patryk Janczewski, sprowadzony przez Biedronia w końcówce kadencji do słupskiego ratusza, jako asystent. Obaj zresztą zajęli wysokie miejsca na listach Lewicy w wyborach do parlamentu.

Ze sprawozdań finansowych Instytutu Myśli Demokratycznej wynika, że w latach 2014-2016 fundacja rocznie miała tylko 2 tysiące złotych. W roku 2017 przychody wyniosły jednak 170 tysięcy złotych. Wtedy, gdy osoby ze słupskiego samorządu dokonały wpłat. Wydatki fundacji były tego roku mniejsze i na koncie zostało ok. 100 tys. zł.

Niestety, Robert Biedroń, nie skorzystał z szansy skomentowania dla nas tej sprawy. Szkoda. Tym większa, że sprawdziliśmy jego oświadczenia majątkowe. Te które musiał złożyć, gdy kończył przygodę ze słupską prezydenturą, gdy został wybrany na radnego, oraz to najnowsze, które złożył jako wybrany eurodeputowany.

Przez te kilka miesięcy, gdy intensywnie rozwijał Wiosnę poprawiły się jego finanse. Pokazał że gdy został posłem Europarlamentu miał 10 lokat na kwotę 174 tys. zł (gdy odchodził ze słupskiego ratusza miał ich siedem na 77,499 zł). Ale najciekawsze jest miejsce zatrudnienia: Fundacja Instytutu Myśli Demokratycznej. Okazuje się, że został w niej dyrektorem do spraw projektów. Zarobił za to 57.230 zł.

Fundacja musi co roku składać sprawozdania finansowe. Kolejne poznamy w przyszłym roku.

Poniedziałkowa konferencja prasowa prezydenta Roberta Biedronia.

Bulwersujące zachowanie prezydenta Biedronia wobec dziennikarki

ZOBACZ TAKŻE: Bulwersujące zachowanie prezydenta Biedronia wobec dziennikarki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Za stanowiska w Słupsku wpłacali na fundację Biedronia - Głos Pomorza

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza