Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku w Bytowie w barakach, tzw. mariocie, gdzie mieszkają bezdomni.
Młody kundelek, należący do Marka K., ucierpiał z powodu swojej niesforności. Podobno ukradł buty sąsiadowi właściciela - bezdomnemu Leszkowi G.
Wtedy zdenerwowany mężczyzna zaczął się znęcać nad zwierzęciem. Rzucił nim, kopał i dusił. Na szczęście pies przeżył bestialski atak.
W lutym Sąd Rejonowy w Bytowie skazał Leszka G. za złamanie przepisu Ustawy o ochronie zwierząt. Oskarżony przyznał się do znęcania nad psem.
Dostał rok więzienia w zawieszeniu, tysiąc złotych nawiązki na rzecz schroniska dla zwierząt, dozór kuratora i 120 złotych kosztów sądowych.
Jednak od wyroku odwołała się bytowska prokuratura.
- Leszek G. wcześniej był skazany za rozbój. Naszym zdaniem znęcał się nad psem jako recydywista - twierdzi Jan Zborowski, bytowski prokurator rejonowy. - Powinien dostać karę bezwzględnego
więzienia, bez zawieszenia.
Po wczorajszej rozprawie w słupskim Sądzie Okręgowym tak się jednak nie stało.
Wyrok został utrzymany w mocy.
- Czyn należy potępić, ale kara sześciu miesięcy bezwzględnego więzienia jest zbyt wysoka - uzasadnił sędzia Andrzej Dymalski. - Kara orzeczona przez sąd rejonowy jest odpowiednia do popełnionego przestępstwa. Poza tym oskarżony będzie musiał zapłacić nawiązkę na rzecz schroniska dla zwierząt i koszty procesu, ma też dozór kuratora.
Sędzia dodał, że gdyby teraz Leszek G. został skazany na karę bez zawieszenia, to trzeba byłoby połączyć ten wyrok z poprzednim. Wówczas i tak jedna kara pochłonęłaby drugą i wyrok łączny wcale nie byłby wyższy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?