Na ulice naszych miast wyjechały transportery opancerzone i czołgi. Na rogatkach pojawiły się wojskowe patrole. Wprowadzono godzinę milicyjną. Kilkanaście dni przed świętami Bożego Narodzenia wojsko skuło kraj jak wszechobecny wówczas śnieg i lód.
O tych wydarzeniach w specjalnym dodatku do poniedziałkowego papierowego wydania "Głosu" piszą historycy i dziennikarze. Przygotowany przez szczeciński oddział Instytutu Pamięci Narodowej projekt nosi znamienny tytuł: „Zabić nadzieję”.
„Wielu Polaków, kontynuując dziedzictwo Sierpnia ’80, podjęło nierówną walkę. Ulotki, druki drugoobiegowe, napisy na murach i ulicach, czy nawet podkładanie ładunków wybuchowych, były aktami desperackiego sprzeciwu. Działania te wspierały tych, którzy zostali internowani lub ukrywali się przed służbami stanu wojennego. Dawały też siłę tym, którzy systematycznie i konsekwentnie manifestowali swoją niezgodę na działania Jaruzelskiego i jego junty. To wtedy narodził się fenomen podziemnego radia „Solidarność”, a działalność oficyn drugoobiegowych osiągnęła apogeum nakładów i popularności” – napisał w słowie wstępnym dr Karol Nawrocki Prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
„Zabić nadzieję” to opowieść o pacyfikacjach, ofiarach, internowaniu i oporze. To także spojrzenie na to jak wydarzenia w Polsce widziano w Niemczech, ale też za Wielkim Murem Chińskim. To przypomnienie najpopularniejszych wówczas haseł i tych Solidarności i tych rządzących. To w końcu fotograficzny zapis tamtych dni.
„Stan wojenny był w Polsce Ludowej (poza czasami stalinowskimi) okresem, w którym represje wobec niepokornego społeczeństwa miały największy zasięg. Dziesiątki tysięcy osób zostało internowanych lub aresztowanych, kolejne zwolniono z pracy i poddano innym szykanom. Mimo to często formułowana jest teza o jego rzekomej łagodności mierzonej liczbą ofiar śmiertelnych. Autorzy tej tezy pomijają przy tym kluczowy fakt, że to bardziej efekt postawy Polaków niż ekipy Wojciecha Jaruzelskiego – pisze historyk Grzegorz Majchrzak.
„Zabić nadzieję” to historia, która chociaż wydarzyła się równo czterdzieści lat temu, wciąż odciska piętno na dziejach naszej Ojczyzny. 13 grudnia 1981 roku ludowa władza po raz kolejny po 1956 i 1970 roku postanowiła nie rozmawiać, a problemy, która w dużej mierze sama sobie stwarzała, rozwiązać siłowo.
Poznaj ją z nami.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?