Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo noworodka w Bądkach koło Kwidzyna. Niższy wyrok dla matki

Jacek Wierciński
Jacek Wierciński
Monika B., która w styczniu 2015 roku w Bądkach koło Kwidzyna, zabiła nowo narodzone dziecko, spędzi w więzieniu 12, a nie jak orzeczono wcześniej - 15 lat. Sąd uznał, że zbrodni nie planowała.

Już w marcu Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że makabryczne zabójstwo, do jakiego doszło ponad półtora roku temu w niewielkiej wsi pod Kwidzynem, nie było skutkiem szoku poporodowego. Sędziowie drugiej instancji, których wyrok jest prawomocny, mieli wątpliwości co do tego, czy Monika B. działała z tzw. zamiarem bezpośrednim, zdecydowali się więc złagodzić pierwotny wyrok dla 29-latki.

- Kara została obniżona, bo sąd nie podziela stanowiska, że oskarżona już w okresie ciąży miała zamiar zabić dziecko - powiedział w krótkim ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Rydzewski z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, przewodniczący trzyosobowego składu orzekającego. Sama rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami, ponieważ jak tłumaczył sąd, „jawność rozprawy obraża dobre obyczaje”. O wyłączenie jawności apelowała też sama oskarżona, która argumentowała, że upublicznienie procesu „narusza dobro jej rodziny”, sprawia, że jest źle traktowana przez współosadzone, oraz wywołuje stres, wskutek którego straciła na wadze 30 kilogramów.

Do tragedii doszło w styczniu 2015 roku, w gospodarstwie w Bądkach pod Kwidzynem. Bezrobotna, skrajnie uboga Monika B. była wówczas matką czwórki dzieci w wieku 3-5 lat. Z relacji jej rodziny wynikało, że jej konkubent nie pomagał przy dzieciach i nadużywał alkoholu. To właśnie rodzina kobiety wezwała pogotowie, kiedy 29-latka przyniosła na górę martwą dziewczynkę, którą jak twierdziła - urodziła nagle w piwnicy domu. Dziecko miało po prostu „wypaść” na podłogę.

W pierwszej instancji sąd nie dał wiary tłumaczeniom 29-latki, która twierdziła, że zabójstwa nie planowała i działała pod wpływem impulsu. Obciążająco wpływał fakt, że choć zdawała sobie sprawę z ciąży, nie zgłosiła się do lekarza, a także opinia biegłych, z której wynikało, że wbrew jej twierdzeniom - poród nie był błyskawiczny i trwać musiał co najmniej 40 minut.

Choć Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że mord nie był zaplanowany, nie uznał go również za dzieciobójstwo. Takie zabójstwo wywołane szokiem związanym z przebiegiem porodu zagrożone jest bowiem karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Prokuratura Rejonowa w Kwidzynie w pierwszej instancji domagała się dla Moniki B. 25 lat więzienia, jednak śledczy nie zdecydowali się na apelację. Rozprawa apelacyjna była więc wyłącznie efektem starań adwokata kobiety.

- Wydaje mi się, że moja klientka może chcieć składać kasację do Sądu Najwyższego. Jednak decyzja w tej sprawie będzie należała do niej, a jeśli ją podejmie, będzie musiała złożyć nowy wniosek o ustanowienie obrońcy, bowiem moja obrona wygasła. W mojej ocenie, kara wciąż jest surowa - mówi mec. Anna Kopycka-Dziaduszewska, dotychczas reprezentująca z urzędu Monikę B.

Czytaj więcej na ten temat:

Matka dostała 15 lat więzienia za zabójstwo noworodka w Bądkach
Śmierć noworodka w Bądkach k. Kwidzyna. Biegli: Monika B. po porodzie była poczytalna
Zabójstwo noworodka w Bądkach. Matka dziecka stanęła przed sądem
Zabójstwo noworodka w Bądkach. Matce może grozić 25 lat więzienia

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zabójstwo noworodka w Bądkach koło Kwidzyna. Niższy wyrok dla matki - Dziennik Bałtycki

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza