Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Jezierzycach. Zeznawała matka zamordowanej

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
75-letnia Teresa Trela nie ukrywała, że bała się zięcia, gdy był pijany. - Bardzo często w ogóle ze mną nie rozmawiał - zdradziła.
75-letnia Teresa Trela nie ukrywała, że bała się zięcia, gdy był pijany. - Bardzo często w ogóle ze mną nie rozmawiał - zdradziła. Łukasz Capar
Proszę Najwyższego Sądu, byłam teściową i mamą dla tego mordercy, ale teraz już nie jestem - mówiła Teresa Trela, matka ofiary zabójstwa.

75-letnia emerytka przyszła do Sądu Okręgowego w Słupsku ubrana na czarno. Choć sędzia Małgorzata Ziółkowska, która przewodzi składowi orzekającemu, proponowała matce ofiary, aby zeznawała na siedząco, to ta jednak ponad półtorej godziny odpowiadała na stojąco. Starała się odpowiadać na zadawane pytania zwięźle i jasno, ale gdy opowiadała, o tym, co działo się przed północą 13 czerwca ub. roku w mieszkaniu jej córki i zięcia w Jezierzycach, emocje wzięły górę. Przez kilka minut płakała, a razem z nią jej synowie i córki, którzy podczas rozprawy - tak jak matka - występują jako oskarżyciele posiłkowi.

Czytaj także: Zabójstwo kobiety w Jezierzycach. W Słupsku rozpoczął się proces Piotra L. (wideo, zdjęcia)

Po chwili jednak wszyscy zebrani usłyszeli, że starsza córka Agnieszki i Piotra L. siedziała w małym pokoju przed laptopem, gdy usłyszała, jak rodzice zaczęli się kłócić. Po chwili wyszła sprawdzić, co się dzieje. Wtedy zobaczyła, że ojciec ciągnął matkę za rękę do łazienki, a w drugiej ręce trzymał nóż. Dziewczynka wybiegła na dwór, aby wezwać pomoc. Zareagowało kilka osób.

- Już nic jej nie pomoże - usłyszał jeden z sąsiadów od oskarżonego, gdy wbiegł do mieszkania L. jako pierwszy.

Czytaj także: Zabójstwo w Jezierzycach. Szwagierka: Piotr L. zabił, bo to planował

Teresa Trela nie ukrywała, że od dawna nie miała dobrego zdania o zięciu, który zaczął popijać i kłócić się z żoną już wtedy, gdy w Lubuczewie mieszkali jeszcze z teściami. Podpity chodził po mieszkaniu w samych slipach i stawał się agresywny.

- Gdy w marcu ubiegłego roku pojechałam do Jezierzyc, aby odwiedzić córkę i zięcia, też był podpity. W nocy spałam razem z córką i jej córkami na jednej wersalce w małym pokoju, który na noc zamknęłyśmy. Ja też się go bałam, a córka była kłębkiem nerwów - opowiadała Teresa Trela.

Wg niej córka już od kilku lat bała się męża, ale nie rozwodziła się, bo chciała, aby dzieci miały pełną rodzinę.

- Długo była zamknięta w sobie, ale czasem mówiła mi o swoich przeżyciach. W 2014 roku przeżyła najgorszą w życiu Wigilię, gdy mąż zrobił awanturę o świąteczny stół, który ustawiła w małym pokoju - opowiadała pani Trela.

Gdy przewodnicząca składu orzekającego i prokurator Artur Kido zaczęli się dopytywać o to, czy pani Agnieszka mogła mieć kochanka i być w ciąży, co sugerował oskarżony podczas pierwszej rozprawy, pani Teresa Trela stanowczo zaprzeczyła. - Były zięć jeszcze przed tragedią powiedział mi o swoich podejrzeniach w czasie rozmowy telefonicznej. Po kilku godzinach rozmawiałam też o tym z Agnieszką. Zapewniła mnie, że nie miała kochanka i nie była w ciąży. Potem dodała, że gdyby tak było, to mnie pierwszą by o tym poinformowała - mówiła Teresa Trela.

Czytaj także: Zabójstwo w Jezierzycach. "Widziałam, jak chodził pijany i wyzywał" (zdjęcia)

Piotr L. nie chciał zadawać jej pytań. Cały czas milczał albo notował coś w zeszycie, który przyniósł ze sobą. Tydzień wcześniej przed sądem stanęła matka oskarżonego. Broniła go tylko połowicznie. Cały czas podkreślała, że był dobrym dzieckiem. W ubiegłym tygodniu prokurator jako świadka wezwał także brata oskarżonego, który przyszedł do sądu, ale przed wejściem na salę sądową opuścił budynek sądu.

Czytaj także na GP24

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza