Zachodniopomorskie: Nie ma atomu bez rozmów

 Gąski od wielu dni przykuwają uwagę dziennikarzy z całego kraju. To miejsce wskazała Polska Grupa Energetyczna obok trzech innych, jako najbardziej optymalne do budowy elektrowni jądrowej. Ale mieszkańcy okolicznych miejscowości, a także miasto Koszalin protestują. Wyrażają swoje oburzenie. Czują się zlekceważeni. Nikt bowiem z nimi nie rozmawiał.

 Może Kopań k. Darłowa

Wójtowie, burmistrzowie i starosta sławieński skierowali do PGE pismo wskazując inną lokalizację - Kopań k. Darłowa. To miejsce już było wcześniej na szerokiej liście potencjalnych lokalizacji. Witold Dróżdż, wiceprezes PGE zapowiedział staroście, że niebawem przyjedzie do Kopania. Ale już dochodzą nas sygnały, że nie wszystkim mieszkańcom podoba się pomysł budowy tam elektrowni.

 - Trudno dziwić się protestom ludzi - przyznaje dr hab. prof Mariusz Dąbrowski z Uniwersytetu Szczecińskiego, kierownik Grupy ds. Energetyki Jądrowej Wojewódzkiej Rady ds. Bezpieczeństwa Energetycznego przy wojewodzie.

PGE nie konsultowała

 Ekspert przypomniał, że pierwotnie szeroka lista liczyła blisko 100 lokalizacji.

- Ale my rekomendowaliśmy 28 z tzw. listy ministerstwa gospodarki - dodaje. - I były to miejsca, w których wcześniej były prowadzone konsultacje społeczne. Wśród tych lokalizacji 10 znajdowało się w Zachodniopomorskiem. PGE przyjęła inną taktykę. Grupa wskazała krótką listę 3 lokalizacji, wśród nich m.in. Gąski. Tych na wspomnianej liście ministra nie było. Mieszkańcy miejscowości Gąski i okolic dowiedzieli się o planach PGE z dnia na dzień. Nikt z nimi nie rozmawiał, nie konsultował. Nie było rozmów z ekspertami, którzy mogliby rozwiać obawy mieszkańców.

Mieszkańcy muszą chcieć

Ekspert podkreślił, że jest oczywiste, że nie wybuduje się elektrowni w miejscu, gdzie lokalna społeczność będzie temu przeciwna.

- Żarnowiec jest tego najlepszym przykładem - dodał.

 Bezpieczeństwo przede wszystkim

 Prof. Dąbrowski podkreśla, że budowane obecnie elektrownie trzeciej generacji są bezpieczne.

- Nawet przy największej awarii, produkty radioaktywne zostają uwięzione w obudowie bezpieczeństwa - wyjaśnia. Wykorzystuje ona system grawitacyjny chłodzenia ciepła powyłączeniowego, pasywny system chłodzenia rdzenia reaktora za pomocą procesów naturalnych itd. Nie stosuje się już chłodni kominowych, z elektrowni tej generacji już nie wydobywa się para w powietrze. Do chłodzenia wykorzystywana jest woda morska.

 Korzyści z elektrowni

 Samorządowcy z naszego regionu odwiedzili niedawno francuskie Flamenville, w którym wybudowano elektrownię jądrową najnowszej generacji.

- Wyobrażałem sobie strefy chronione, tymczasem to normalny zakład pracy dla ponad 800 ludzi. Rocznie odwiedza elektrownię około 2 tysięcy osób. Sporo młodzieży przyjeżdża tam w celach edukacyjnych - relacjonuje wizytę we Francji Andrzej Wyganowski, wójt Stepnicy. Ta gmina jest zainteresowana budową elektrowni na swoim terenie.

Goście z Polski rozmawiali z mieszkańcami, przedstawicielami gmin, pracownikami elektrowni, obsługą hoteli.

 - Nikt nie mówił o zagrożeniach - dodaje wójt. - Powstały nowe hotele. Pełno turystów. W marinach, które oglądaliśmy nieopodal elektrowni, były setki jachtów. W hotelach w pobliżu elektrowni nie było wolnych miejsc. W pobliżu powstały całe osiedla domków jednorodzinnych.

Elektrownia przekazuje Flamenville i okolicznym gminom 33 mln euro podatków rocznie.

- Kadra kierownicza stanowi trzecią część załogi - dodaje Wyganowski. - Pozostali, to mieszkańcy okolicy, znaleźli tu pracę, zostali przyuczeni.