Zachodniopomorskie. Społeczeństwo informacyjne podstawą rozwoju regionu

- Pojęcie „społeczeństwa informacyjnego” stało się bardzo modne...

Bo XXI wiek jest wiekiem społeczeństwa informacyjnego. Mamy wizję takiego społeczeństwa w Zachodniopomorskiem. Czas na budowę sieci teleinformatycznej, warunków do świadczenia usług publicznych przy jej pomocy: e-usług, e-urzędów, e-administracji, edukacji, turystyki itd. Takie usługi muszą jednak przynieść wartość dodaną – być jakościowo lepsze, szybsze, dostępniejsze.

- Przecież korzystamy z internetu?

- Dzisiaj mamy mnóstwo informacji, są w internecie, jest dostęp. Należy wykorzystać szerokopasmowy internet do informacji publicznych.

Potrzebna jest infrastruktura, np. w postaci światłowodów. Musi to być podstawowe medium o różnej przepustowości. Są na to fundusze zewnętrzne. Uzupełnieniem może być droga radiowa, bo nie wszędzie uda się dotrzeć ze światłowodami. Bo nie można wsi, czy miejsc peryferyjnych pozbawić szans rozwoju. Trzeba więc stworzyć szkielet od stolicy województwa do stolic powiatów o przepustowości 10 Gb/s, dalej do siedzib gmin co najmniej 1 Gb/s. Oczywiście usługi nie kończą się na gminach, rozwinięciem będą sieci wewnątrz gminne – do szkół, firm, stowarzyszeń. Światłowody w części publicznej kończyłyby się na etapie gmin. Dalsze rozwinięcie sieci to już pole dla operatorów niepublicznych.

- Światłowody wystarczą?

Rozwój usług informatycznych powinien postępować równolegle. Właśnie na nasze zlecenie dokonywana jest inwentaryzacja infrastruktury społeczeństwa informacyjnego w województwie, dostępność światłowodów. Musimy mieć pełną wiedzę na ten temat, znać możliwości operatorów. Bo może wspomnianego szkieletu nie trzeba w całości budować, ponieważ już istnieje. Szczecin i Koszalin pilotażowo taką infrastrukturę już buduje.

Społeczeństwo informacyjne to wyzwanie dla samorządów, stowarzyszeń, instytucji publicznych. Nie powołujemy spółki do realizacji takiej wizji, tylko konsorcjum zainteresowanych. Projekt w pierwszym etapie służyć ma zawiązaniu takiego konsorcjum. Jest już ponad 130 zainteresowanych. W przyszłym roku należy powołać stowarzyszenie, które zajmie się już budową systemu. Chcemy położyć podwaliny. Stowarzyszenie będzie beneficjentem funduszy z RPO. Wcześniej jednak musimy na podstawie inwentaryzacji ocenić wszystkie koszty, sprecyzować konkretne zadania. To ogromne przedsięwzięcie.

 - Co na początku?

- Musimy zacząć od siebie, myślę o decydentach. W moim przekonaniu nie uda się wdrożyć żadnego systemu, jeśli nie zrozumieją go i nie przekonają się do niego właśnie decydenci. Potem systematycznie należy system rozwijać, by dotrzeć w każde miejsce, nie tworzyć białych plam. Nie możemy dopuścić do wykluczenia cyfrowego mieszkańców terenów peryferyjnych. Czasu nie zatrzymamy, z Polski analogowej przechodzimy na cyfrową. Mam też świadomość, że nie wszyscy sobie poradzą z e-usługami. Dlatego urzędnicy muszą być przygotowani do obsługi takich osób.

Tylko na lata 2007-2013 na budowę infrastruktury informacyjnej jest do wykorzystania 30 mln euro. Dodatkowe 12 mln euro na programy i usługi elektroniczne, szkolenia i edukację.