Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadanie zrealizowaliśmy i mamy czwartą ligę [rozmowa]

Krzysztof Niekrasz
Lipniczanka triumfowała w słupskiej klasie okręgowej edycji 2018/19. Tym samym zdobyła przepustkę do IV ligi. Rozmowa z Tomaszem Mielewczykiem, szkoleniowcem zespołu z Lipnicy.

Czy po wygraniu słupskiej klasy okręgowej można stwierdzić, że pan odcisnął swoją dłoń na Lipniczance?

Jak na realia okręgówki, to w Lipnicy udało nam się zbudować bardzo dobry zespół. Były mecze, które przebiegały tak, jak sobie założyliśmy. Zdarzyły się też takie, które nie powinny się przytrafić.

Po sukcesie miał pan oferty pracy w innych klubach?

Propozycje pojawiły się w ubiegłym roku, natomiast nie skorzystałem. Teraz po tegorocznym awansie takich ofert nie było. Ale nie po to awansowaliśmy w dwa lata z klasy A do czwartej ligi, żebym uciekł przy pierwszej okazji. Zżyłem się z klubem i ludźmi, z którymi pracuję.

Jak pan ocenia postawę lipnickiego zespołu w rozgrywkach edycji 2018/19?

Przed sezonem postawiliśmy sobie cel, którym był awans do czwartej ligi. Zadanie zrealizowaliśmy, więc postawę zespołu można ocenić jako bardzo dobrą.

Czy lipnicy piłkarze grali już tak, jak oczekiwał od nich Tomasz Mielewczyk?

W kilku meczach zdecydowanie tak. Może mi pan wierzyć lub nie, ale spotkanie ze Startem Miastko wyglądało dokładnie tak, jak założyliśmy to sobie na odprawie przedmeczowej. Szybko zdobyta bramka, następnie poprawa wyniku do przerwy i kontrola w drugiej połowie.

Pan ma sporą grupę młodzieżowców w drużynie. Kto z młodych piłkarzy poczynił największy postęp?

Bramkarz Tomek Mrozek-Gliszczyński jest pewnym punktem naszej drużyny i dzięki rywalizacji z Krzysiem Oleszkiewiczem cały czas podnosi swoje umiejętności. Czarek Pupka- Lipiński przez praktycznie cały sezon był pewnym punktem na boku obrony. Wypożyczony z Kaszubii Studzienice Adrian Szultka przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki. Będziemy starali się go pozyskać na stałe.

U młodych zawodników są wahania formy. Zresztą u starszych też. Z czego to wynika według pana?

W niższych ligach jest to spowodowane wieloma czynnikami. Praca zmianowa, szkoła, jakieś wyjazdy, czasami też nieprzespane noce... Jesteśmy typowymi amatorami, a więc takie rzeczy niestety mają miejsce.

Którzy gracze zawiedli pana oczekiwania?

Nie było takich, wszyscy stanęli na wysokości zadania. Jednak kilku zawodników na pewno stać na więcej.

Ilu piłkarzy opuści drużynę z Lipnicy tego lata?

Z gry zrezygnował niestety Przemek Toczek i trudno będzie go nam zastąpić. Pozostali zawodnicy, którzy przyczynili się do awansu, to zgodnie z planem wznowili trening. Przygotowania rozpoczęliśmy od 8 lipca.

Szykują się zmiany kadrowe, bo Lipniczanka chce się wzmocnić. Skąd będą nowi piłkarze, którzy zasilą szeregi drużyny z Lipnicy?

By skutecznie walczyć na czwartoligowym froncie, to musimy wzmocnić zespół. Osobiście marzy mi się sześciu nowych pilkarzy. Czy uda się ich pozyskać? Trudno powiedzieć. Zależeć to będzie od naszych środków finansowych, które nie są za duże.

Jakie najważniejsze zadanie do wykonania będzie miał zespół w IV lidze?

W każdym meczu drużyna będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Ambicji w grze nie powinno zabraknąć. A jaki będzie tego efekt? Czas pokaże.

Wiele osób ze środowiska piłkarskiego uważa, że pan jest szczęściarzem i farciarzem. Jak pan to może skomentować?

Szczęściarzem jestem w domu, bo mam najlepszą żonę i dwóch wspaniałych synów. Natomiast w sporcie samo szczęście nie wystarczy, musi to być poparte pracą i zaangażowaniem całego sztabu ludzi.

Które ze spotkań w minionym już sezonie najlepiej pan wspomina i dlaczego?

To już wcześniej wspomniałem, że to była konfrontacja z naszym najpoważniejszym przeciwnikiem do czwartoligowego awansu, czyli miasteckim Startem. Jeszcze raz powtórzę, że zagraliśmy naprawdę tak, jak chcieliśmy, bo od początku do końca na swoich zasadach. Ten mecz potwierdził naszą supremację w słupskiej klasie okręgowej. Dziękuję wszystkim, którzy mieli w tym wielki udział.

O którym meczu chciałby pan najszybciej zapomnieć i proszę o uzasadnienie?

Są dwa takie spotkania i to obydwa z Chrobrym Charbrowo, bo zdobyliśmy w nich tylko jeden punkt. Na jesieni w Charbrowie byliśmy po prostu bezradni, natomiast wiosną u siebie bardzo nieskuteczni.

Jak wygląda plan przygotowań do jesiennych gier mistrzowskich w IV lidze?

Treningi mamy trzy razy w tygodniu. Do tego dojdzie pięć gier kontrolnych. Mam nadzieję, że uda mi się namówić do współpracy trenera przygotowania motorycznego Marka Galikowskiego, który jest świetny w swojej dziedzinie. Do tego mam pomysł na trenera asystenta, który pomoże mi na wielu płaszczyznach pracy z zespołem.

Kiedy nastąpi inauguracja batalii o czwartoligowe punkty?

Granie zaczniemy 10 sierpnia na własnym obiekcie. Pierwszy przeciwnik to GKS Kowale. Jeżeli uda nam się dopiąć sprawy transferowe, to uważam, że stać nas na walkę o pełną pulę punktową w tym meczu, a w następnych grach chcemy sprawić kilka niespodzianek.

Czego można życzyć Tomaszowi Mielewczykowi i jego piłkarzom do końca 2019 roku?

Wytrwałości, spokojnej pracy, trochę tego szczęścia i farta. Zawodnikom przede wszystkim zdrowia, bo to jest najważniejsze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza