Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadośćuczynienia dla córek słupskiego opozycjonisty

Fot. Kamil Nagórek
Córka opozycjonisty trzyma jego zdjęcia z Lechem Wałęsą.
Córka opozycjonisty trzyma jego zdjęcia z Lechem Wałęsą. Fot. Kamil Nagórek
Dwie córki Krzysztofa Szeglowskiego, legendy słupskiej "Solidarności" otrzymały wczoraj odszkodowanie za internowanie swojego ojca w stanie wojennym.

- Krzysiek był takim pistoletem. Niesamowitym mężczyzną, który zawsze mówił wszystko wprost i niczego się nie bał. W tamtych czasach był to wyjątkowa postać - mówi Anna Bogucka - Skowrońska, znana opozycjonistka lat.80, jednocześnie pełnomocnik córek Szeglowskiego w sprawie.

Krzysztof Szeglowski, który działał głównie w Lęborku został internowany w stanie wojennym. Został osadzony w Strzebielinie. Siedział tam do marca 1982 roku. Później od 9 maja 1982 do 15 lipca 1982.

Wczoraj Sąd Okręgowy w Słupsku w składzie: Robert Rzeczkowski, Agnieszka Niklas - Bibik i Aldona Chruściel - Struska nie miał wątpliwości co do tego, że spadkobiercom opozycjonisty należy się odszkodowanie. Córki dostały najwyższe z możliwych, po osiem tysięcy złotych. Do sprawy nie przystąpiła trzecia z uprawnionych - była żona Szeglowskiego.

- Okres więzienia była bardzo długi. Był on pozbawiony kontaktu z rodziną, osadzono go w odosobnieniu. Nawet początkowo nie wiedziała, gdzie się znajduje. Biorąc całą tę otoczkę odszkodowanie pokrywa zadośćuczynienie za doznane krzywdy - uzasadniał Robert Rzeczkowski, przewodniczący składu sędziowskiego w tej sprawie.

Szeglowski po zwolnieniu z internowania od lata do grudnia 1982 r. kolportował słupskie pismo "OKO" i podziemne wydawnictwa docierające z innych miast. Uczestnik akcji ulotkowych. Po wykryciu redakcji pisma "OKO" w grudniu 1982 r. został aresztowany i skazany. Po odbyciu kary więzienia otrzymał propozycje nie do odrzucenia, czyli wyjazdu za granicę. Rodzina została w Polsce. Systematycznie odmawiano jej możliwości opuszczenia kraju.

Krzysztof Szeglowski powrócił do Polski w 2006 roku. Zmarł w 2007 roku. - Trudno mi komentować tę sprawę. Nam już nic nie wynagrodzi cierpień jakich doznaliśmy w tamtym czasie - powiedziała nam Eliza Bodsch, jedna z córek zmarłego opozycjonisty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza