Zaginiony znaleziony na słupskim dworcu nie chce wracać do domu

- Ten mężczyzna przychodzi na słupski dworzec PKP od 12 kwietnia. Nawet teraz tu jest - mówi słupszczanka, która zadzwoniła do naszej redakcji. - To człowiek, który jest poszukiwany przez rodzinę i policję z Kędzierzyna Koźla. Nasi policjanci już raz interweniowali w tej sprawie, ale ten człowiek nadal nie wrócił do domu.

Rzeczywiście policja ustaliła, że to 38-letni Bogusław B. z Kędzierzyna Koźla, którego rodzina zgłosiła jego zaginięcie opolskiej policji w marcu.

- Legitymowaliśmy go już dwukrotnie. Wcześniej robiła to policja w Szczecinie, Sławnie i Czarnkowie - przyznaje Robert Czerwiński ze słupskiej policji. - Owszem, ten mężczyzna jest lekko upośledzony, ale nie jest ubezwłasnowolniony. Wie, że jest poszukiwany przez rodzinę, ale nie chce wracać do domu. Jest w stanie sam decydować o sobie, więc nikt go do powrotu zmusić nie może.

Słupscy policjanci poinformowali o miejscu jego pobytu jednostkę, która wystawiała komunikat o zaginięciu mężczyzny, czyli komendę opolską. Dowiedzieli się tam, że pan Bogusław tylko w ubiegłym roku czterokrotnie nagle opuszczał rodzinny dom i za każdym razem zaniepokojona rodzina zgłaszała jego zaginięcie.

W sytuacji gdy mężczyzna odmawia powrotu do domu, funkcjonariusze mogą tylko poinformować jego rodzinę, gdzie on się znajduje i że jest cały i zdrowy.