Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz połowu dorsza. Dwa spotkania branży dorszowej z ministrem z Markiem Gróbarczykiem. Będzie protest na lądzie?

Tomasz Turczyn
Tomasz Turczyn
Tomasz Turczyn
Branża żyjąca z dorsza spotkała się z Markiem Gróbarczykiem, ministrem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Miało to miejsce w Szczecinie. Spotkania były dwa. Osobno rozmawiali z ministrem armatorzy trudniący się poławianiem dorszy na wędkę z kutrów, a osobno - rybacy morscy i przetwórcy. Co z tego wynikło?

- Minister mówił, że w ciągu dwóch tygodni będą znane szczegóły dotyczące tego, skąd mają być dla nas pieniądze i ile ich będzie. Od początku tego roku nie możemy pracować, bo obowiązuje nas unijny zakaz połowu dorszy - podkreśla Andrzej Antosik, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego z Darłowa. - W Szczecinie usłyszeliśmy, że później będzie przygotowana ścieżka legislacyjna, abyśmy mogli sięgnąć po to wsparcie. Z naszej strony odpowiedzieliśmy, że wstrzymujemy się ze wszystkimi działaniami do końca marca.

Armatorzy zajmujący się wędkarstwem morskim [nie są ujęci w unijnym koszyku rekompensat za postój w portach - red.] grozili na początku tego roku blokadą jednego z kluczowych portów - Świnoujścia lub Gdańska. Powołali też Sztab Kryzysowy i walczą o rekompensaty za przymusowy postój w portach. Mówi się, że on może potrwać nawet sześć lat.

Kolejne spotkanie ministra w Szczecinie było z rybakami morskimi.

- Minister proponował nam przebranżowienie lub kasację jednostek. Mówił o hodowli karpi i pstrągów - stwierdza Artur Jończyk, szef Sztabu Kryzysowego rybaków morskich. - W naszej ocenie nie wróży to dobrze całej branży.

Artur Jończyk dodaje, że Marek Gróbarczyk zapowiedział, że pojedzie do Brukseli na spotkanie z unijnym komisarzem ds. rybołówstwa.

- Mało kto z nas wierzy, że pan minister coś dobrego przywiezie - komentuje Artur Jończyk. - W tym tygodniu podejmiemy decyzję dotyczącą formy naszego protestu. Bo decyzja o nim już zapadła. Skłaniamy się do wyrażenia tego, co nas spotyka na lądzie. Czyli zablokujemy ważne szlaki komunikacyjne. Chyba, że pan minister będzie miał konkretne rozwiązania. Mam na myśli unijne rekompensaty za postój.

Wsparcia finansowego domagają się też przetwórcy oraz firmy powiązane z rybołówstwem morskim. Dlaczego dorsz jest tak ważną rybą? Bo w naszym kraju ona głównie decyduje o rentowności kutrów. Unijny zakaz jest wprowadzony dlatego, że dorsz w Bałtyku jest przełowiony. I tego nikt nie neguje. Problemem jest uzyskanie pomocy - jak mówią - rybacy na przetrwanie.

JAK NIE SZKODZIĆ ZWIERZĘTOM?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zakaz połowu dorsza. Dwa spotkania branży dorszowej z ministrem z Markiem Gróbarczykiem. Będzie protest na lądzie? - Dziennik Bałtycki

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza