Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz wychodzenia z domu. Policja i Straż Miejska ze Słupska interweniuje, ale nie karze

olo
Krzysztof Piotrkowski
Pusto w parkach i na ulicach za to niekiedy tłoczno przed wejściem do banków i sklepów. Policja i Straż Miejska ze Słupka interweniuje, ale nie karze. Przynajmniej na razie.

Wprowadzone przez rząd obostrzenia i ograniczenia w wychodzeniu z domów nie są przez wszystkich jednakowo zrozumiałe i przestrzegane. W czwartek rano spora grupa ludzi czekała na otwarcie jednego z banków w centrum nie zachowując należytych środków ostrożności. Zamiast stać w kolejce w zalecanej dwumetrowej odległości od siebie, klienci tłoczyli się grupie. Podobnie sytuacja wyglądała po drugiej stronie miasta i dzień wcześniej w innym z banków.

Policja ze Słupska tłok pod bankami zauważyła i odnotowała. Przyznaje, że podobne sytuacje, kiedy nie stosowano się do nowych przepisów miały też miejsce przed wejściami do sklepów. Jak na razie obyło się bez mandatów.

- Przez pierwsze dni staramy skupić się na informowaniu i ostrzeganiu – mówi st. sierż. Monika Sadurska, rzecznik KMP Słupsk. - Chcemy dotrzeć do jak największej liczby osób z przekazem, aby zachowywały się odpowiedzialnie. Stanowczo będziemy reagować, jeśli będzie taka potrzeba.

Interweniuje też Straż Miejska, która w praktyce nie wlepia już kar za nieprzepisowe parkowanie, ale w całości skupia się na patrolach. Strażnicy widzą, że niebezpiecznie tłoczno jest nie tylko pod bankami, ale też przy siedzibie Caritasu i na orlikach, gdzie zbiera się młodzież. Strażnicy reagują i informują o zakazie wychodzenia z domu poza koniecznymi przypadkami.

- Reakcje są różnie. Niektórzy podporządkowują się bez dyskusji, inni mówią, że choroba ich nie dotyczy – przyznaje Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku. - Nasze patrole z automatu są ukierunkowane na kwestię związaną z koronawirusem. Zwracamy uwagę, informujemy, rozmawiamy, staramy się nie karać.

Słupsk w czasach koronawirusa. Zobacz jak wygląda miasto [ZDJĘCIA]

Przepisy nie są jednak precyzyjne. Wczoraj policyjny patrol, w praktycznie pustym Parku Kultury i Wypoczynku zwrócił uwagę na zakaz opuszczania domu ojcu z małym dzieckiem. Tymczasem spacer to „zaspokajanie niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego”, na co przepis zezwala.

Zagadką – nie tylko dla funkcjonariuszy – była też kwestia przemieszczania się kilku osób osobowym autem. Wytyczne rozporządzenia ograniczają się do środków transportu zbiorowego, którymi można przewozić „nie więcej osób, niż wynosi połowa miejsc siedzących”. Natomiast pieszo jednocześnie mogą się poruszać dwie osoby w odległości nie mniejszej niż 1,5 m od siebie.

Słupsk w czasach koronawirusa. Zobacz jak wygląda miasto [ZDJĘCIA]

Oficjalna strona gov.pl podpowiada, że dalej możemy przemieszczać się, aby zrobić niezbędne zakupy, wykupić lekarstwa, udać się do lekarza, opiekować się bliskimi, wyprowadzić psa czy dojechać do pracy. Tłumaczy też, że nowe przepisy zakazują wszelkich zgromadzeń, spotkań, imprez czy zebrań, ale spotkać się już można z najbliższymi. Z kolei w mszy lub innym obrzędzie religijnym nie może uczestniczyć jednocześnie więcej niż pięć osób – wyłączając z tego osoby sprawujące posługę.

Ograniczenia co do liczby osób nie dotyczą zakładów pracy i wolontariatu na rzecz walki z COVID-19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza