Zapomniane cmentarze w Krzyni. Ale mieszkańcy sołectwa pamiętają o nich [zdjęcia]

W Krzyni są dwa poniemieckie cmentarze ewangelickie: północny i południowy. Północny położony jest przy drodze leśnej do Starnic. W miejscu pochówku zachowały się tylko dwie granitowe podstawy pod krzyże żelazne, jeden betonowy obrys mogiły i trzy fragmenty rozbitych nagrobków.

W kwietniu 2020 roku grupa społeczników zabrała się za porządkowanie tego cmentarza. Akcję zorganizowała Małgorzata Hanc ze Sławna. Do prac przystąpiło kilka osób, którzy uznali, że ludziom pochowanym w tym miejscu należy przywrócić pamięć i zadbać o to, aby ich groby nie zniknęły pośród leśnych zarośli.

Miesiąc później znacznie większa grupa wolontariuszy, wsparta przez członków Słupskiego Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego Gryf, pracowników Parku Krajobrazowego Dolina Słupi, uczniów klasy 8b z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego z Dębnicy Kaszubskiej, przystąpiła do porządkowania drugiego ewangelickiego cmentarza w Krzyni – południowego (z racji położenia na południowym krańcu wsi). Cmentarz położony jest przy drodze biegnącej wzdłuż jeziora. Po minięciu budynku dawnej szkoły należy skręcić w prawo w pierwszą leśną drogę i przejść około 100 metrów.

Prace miały na celu wyeksponowanie zabytkowych i historycznych cmentarzy oraz przygotowanie do uroczystości związanej z ich upamiętnieniem poprzez postawienie oraz poświęcenie tablic informacyjnych.

W trakcie porządkowania na terenie cmentarzy znaleziono żeliwne części nagrobków oraz ogrodzeń, a także krzyże z imionami i nazwiskami osób tam pochowanych. W większości są to krzyże z nagrobków dziecięcych z końca XIX wieku oraz początku XX wieku.
Znaleziska zostały poddane oczyszczeniu oraz zabezpieczeniu przed dalszą korozją, po czym ponownie umieszczone na terenach cmentarzy. Przed cmentarzem południowym stanęła symboliczna drewniana brama.

Kilka dni temu podobną bramę ustawiono przed cmentarzem północnym. Akcję zorganizował i poprowadził sołtys sołectwa Dębnica Kaszubska Ireneusz Ziółkowski. Inicjatorką była Małgorzata Hanc, która jednocześnie załatwiła wszelkie niezbędne pozwolenia. W przedsięwzięciu wzięło udział kilku mieszkańców sołectwa.